MAN Phoenix stojący między halami, czyli bliższe spojrzenie na przeróbkę z lat 90-tych

W nawiązaniu do tekstu:

MAN Phoenix, czyli takie F90 z silnikiem przed kabiną – w latach 90-tych marzył o tym niejeden Niemiec

Wyjątkowe ciężarówki marki MAN, noszące oznaczenie Phoenix i blisko związane z torowymi wyścigami, po raz ostatni prezentowałem dwa lata temu. Myślę więc, że nie obrazicie się, jeśli wrócimy teraz do tego tematu.

Tym razem Phoenixowi możemy przyjrzeć się dzięki zdjęciom od Czytelnika Kamila. Bardzo dokładnie obfotografował on egzemplarz należący do niemieckiego przedsiębiorcy. W ostatnich latach ciężarówka ta miała służyć do przeciągania naczep ze stalą między magazynami. Obecnie zaś przebywa na emeryturze, na szczęście będąc zaparkowanym w zadaszonym miejscu.

Napisałem „na szczęście”, gdyż MAN Phoenix jest ogromną rzadkością. Nie wiem ile konkretnie wyprodukowano cywilnych egzemplarzy, ale prawdopodobnie było ich kilka, może kilkanaście. Samochód wytwarzano tylko na specjalne zamówienie, głównie z myślą o użytku demonstracyjnym lub hobbystycznym.

Większość Phoenixów została też poddana tuningowi zgodnie z niemieckim stylem wczesnych lat 90-tych. A że w owym czasie na niemieckich zlotach królowało country i amerykańskie flagi, Phoenixy masowo otrzymywały kominy układu wydechowego i polerowane zderzaki. Omawiany, zielony egzemplarz nie jest od tego żadnym wyjątkiem, a ponadto wzbogacono go o nowsze reflektory, pochodzące z MAN-a F2000.

Skąd natomiast wziął się MAN Phoenix? Mówiąc w dużym skrócie (pełną historię znajdziecie tutaj), jest to cywilna wersja sportowej ciężarówki, zbudowanej przez firmę Bickel Tuning w 1988 roku. Dzięki odsunięciu kabiny o metry do tyłu, pojazd miał mieć bardzo atrakcyjny rozkład masy i lepiej się prowadzić. W torowych wyścigach oznaczało to łatwiejszą walkę z konkurentami.

Zainteresowanie sportowymi Phoenixami było na tyle duże, że w 1990 roku zaczęto oferować także wersje cywilne. Podobnie jak w przypadku wariantu wyścigowego, powstawały one na bazie MAN-a F90, mając odsuniętą do tyłu kabinę oraz kanciastą obudowę silnika. Samochody tego typu były dostępne do połowy lat 90-tych, znikając wraz pojawieniem się modelu F2000.

Zdjęcia od Kamila są na tyle dokładne, że pozwalają dobrze przyjrzeć się tej przebudówce. Co przy tym zaskakuje, to przede wszystkim układ wnętrza. Z jakiegoś powodu łóżko zostało umieszczone bardzo wysoko, niemalże przy poziomie zagłówków. Wydaje się też, że Phoenix zupełnie nie miał tunelu silnika. To akurat o tyle ciekawe, że dzisiaj niefabryczne usunięcie tunelu jest podobno niemożliwe. Jak tłumaczyła holenderska firma Vlastuin – przerabiająca Scanie serii R na serię T – na przeszkodzie stoi kwestia homologacji.

Z zewnątrz trudno zaś nie zauważyć, gdzie kończy się przeróbka, a gdzie zaczyna zwykły MAN. Pochodzenie kabiny jest znacznie gorzej zamaskowane, niż w Iveco Strator lub we wspomnianych Scania od firmy Vlastuin. Wykonanie obudowy silnika też może budzić bardzo mieszane uczucia. Pamiętajmy jednak, że wszystko powstało 30 lat temu, gdy do dyspozycji nie było części dzisiejszych technik. Poza tym, to nadwozie powstało do sportu, a tam samochody ogląda się zwykle z pewnych odległości.

Dla porównania, Strator oraz Scanie z Vlastuin: