MAN z nowym silnikiem D15, mocniejsze jednostki D26 i zmiany w wyposażeniu – nowości na 2019 rok

Ciężarówki z koncernu Volkswagen przechodzą silnikowe modernizacje. Te przygotowane przez Scanię prezentowałem jeszcze w styczniu, w tym artykule. Teraz natomiast czas na nowości od MAN-a.

Niemiecki producent zmodernizował dotychczasowe silniki, a także przygotował zupełną nowość. Ta ostatnia to wprowadzenie do ciężarówek silnika typu D15, dotychczas znanego tylko z autobusów. Będzie to jednostka sześciocylindrowa i 9-litrowa, osiągająca maksymalną moc 330, 360 lub 400 KM.

Silnik D15 ma zastąpić dotychczasową, znaną od wielu lat jednostkę D20. MAN obiecuje przy tym niższą masę własną oraz niższe zużycie paliwa, a wszystko znajduje się źródło w „downsizingu”. Trzeba bowiem pamiętać, że silnik D20 miał 10,5 litra pojemności, a więc był o półtora litra większy.

Niska pojemność skokowa D15 będzie skutkowała niezbyt dużym momentem obrotowym. W zależności od wersji, ma on wynosić 1600, 1700 lub 1800 Nm. Za to wspomniana masa własna będzie o 230 kilogramów niższa niż w D20. Dlatego też ma to być oferta przede wszystkim dla lekkiego modelu TGS, często używanego w transporcie materiałów sypkich lub płynnych.

Wszystkie pozostałe silniki – D08, D26 oraz D38 – w wersji na rok 2019 otrzymają zgodność z normami Euro 6d. Ponadto 12,4-litrowe motory D26 będą oferowały lepsze osiągi. Wszystkie wersje mają otrzymać dodatkowe 10 KM, osiągając tym samym 430, 470 oraz 510 KM. Ponadto każdy z trzech wariantów wygeneruje dodatkowe 100 Nm.

Wśród innych nowości jest między innymi funkcja Stop&Go, pozwalająca automatycznie ruszać i zatrzymywać się w korkach. Pozostaje ona aktywna do prędkości 25 km/h i przy postojach trwających do 2 sekund. W ubiegłym roku system ten trafił do MAN-ów ze skrzyniami biegów Scanii, mających układ 12+2. Teraz natomiast zostanie dodany do MAN-ów z 12-biegowymi skrzyniami ZF.

Kolejna nowość z tegorocznej oferty to układ Comfort Steering, przewidziany dla ciężarówek z serii TGX, TGS oraz TGM. Jest to układ częściowo elektroniczny, a więc dopasowujący siłę wspomagania do chwilowej prędkości. Na postoju kierownica skręci się więc bajecznie lekko, natomiast w trasie układ zapewni odpowiednią sztywność.

Elektronika w układzie kierowniczym pozwoli też na montaż systemu Lane Return Assist. Rozwiązanie to automatycznie skręci kierownicę, gdy w sytuacji najedziemy na linię bez włączonego kierunkowskazu i bez wyraźnego poruszenia kierownicą. Oczywiście kierowca będzie mógł ten system pokonać, by na przykład gwałtownie ominąć przeszkody.

Ostatnia sprawa to natomiast system Video Manoeuvring System, z kamerą obserwującą tzw. „martwe pole”. Urządzenie to trafi do powszechnej oferty i ma ograniczyć ilość wypadów w terenie zabudowanym. Kierowca będzie miał tutaj do dyspozycji ekran, który pozwoli łatwo obserwować pieszych lub rowerzystów. Z boku kabiny znajdą się też czujniki, które ostrzegą przed potrąceniem w formie kontrolki i sygnału dźwiękowego.

A kiedy zobaczymy TGX-a z poważnie zmodernizowaną kabiną, zapowiadaną już od wielu miesięcy? Niestety, szczegóły na ten temat nadal nie są znane.