Mack skończył 125 lat – oto trzy historie z zasługami dla europejskiego transportu

Powyżej: ponadgabarytowy ciągnik marki Mack z 1926 roku

Amerykańska marka samochodów ciężarowych Mack właśnie ogłosiła 125. jubileusz rozpoczęcia działalności. Uwzględniając fakt, że spalinowe ciężarówki są wynalazkiem zaledwie 4 lata starszym, to naprawdę piękny wynik, jeden z najwyższych osiągniętych w całej branży. Trzeba też przyznać, że było to 125 lat bardzo wyjątkowo zasłużone dla transportu, nie tylko w Ameryce, ale też i na naszym kontynencie. I właśnie temu chciałbym przyjrzeć się w poniższym artykule, przypominając co ciężarówki z charakterystycznym psem na masce dały europejskim przewoźnikom.

Cała historia zaczęła się w 1900 roku, w Nowym Jorku, a konkretnie na Brooklynie. Tam, właśnie 125 lat temu, bracia Mack wyprodukowali i dostarczyli do klienta swój pierwszy autobus. Jeszcze przez kolejne pięć lat firma skupiała się na pojazdach do przewozu osób, po czym w 1905 roku założyła nowy zakład w mniejszej miejscowości Allentown i zaczęła produkować tam także podwozia z towarowymi zabudowami, a więc po prostu ciężarówki. W tym też firma okazała się najlepsza, jeszcze przed nadejściem lat 20-tych zdobywając olbrzymią renomę, między innymi za sprawą zamówień wojskowych. Macki świetnie sprawdziły się w logistyce I Wojny Światowej, będąc wysłanym na europejski front wraz z amerykańskimi żołnierzami. Również wojsko postanowiło wykorzystać je w rewolucyjnym projekcie, którym wykonany w 1919 roku przejazd ciężarówkami z jednego wybrzeża Stanów Zjednoczonych na drugie. Uwzględniając ówczesny stan dróg oraz poziom rozwoju kół i zawieszeń, pokonanie tak 4000 kilometrów było olbrzymim wyzwaniem.

Film o konwoju z 1919 roku, szerzej opisywany tutaj:

W okresie międzywojennym doskonały wizerunek Macków ugruntował się także wśród użytkowników prywatnych. Macki pracowały wówczas w najbardziej prestiżowych projektach, jak na przykład budowa słynnej, amerykańskiej tamy Hoovera, a w amerykańskiej odmianie języka angielskiego określenie „Mack truck” zaczęło stawać się synonimem niesamowicie wytrzymałej maszyny. Następnie, w okresie II Wojny Światowej, Mack otrzymał do spełnienia dosyć nietypową rolę. Firma nie otrzymała zlecenia na żaden z masowo wytrzymałych modeli, z lekkiej lub średniej klasy tonażowej, ale za to zamówiono u niej jedne z najcięższych ciężarówek wojskowych tamtego okresu. Były to między innymi ciągniki siodłowe z napędem na wszystkie osie oraz podwozia pod mobilne mosty. Choć więc Macki nie przywiozły z tej wojny powszechnej sławy, utwierdziły swój wizerunek sprzętu do bardzo ciężkich zastosowań. Nic więc dziwnego, że zaraz po II Wojnie Światowej produktami tej marki mocno zainteresowali się Europejczycy, dostrzegając z nich wielki potencjał.

Historia nr 1 rozpoczęła już w 1949 roku, gdy szwedzka firma Scania-Vabis (później przemianowana na Scanię) zaczęła szukać partnera do produkcji wytrzymałych autobusów na skandynawski rynek. Szwedzi wysłali wówczas delegację do Stanów Zjednoczonych, podjęli rozmowy z kilkoma producentami i zdecydowali się na związanie współpracy z Mackiem. Z autobusów projekt szybko rozszerzył się na silniki, a cała kooperacja przyjęła bardziej wzajemny charakter, z szeroką wymianą technologii między Ameryką a Szwecją. W efekcie już w latach 50-tych na amerykańskim rynku pojawiły się Macki z rzędowymi, sześciocylindrowymi silnikami wywodzący się ze Scanii. Gdy natomiast na początku lat 60-tych Mack pokazał swój pierwszy silnik typu V8, o pojemności 14,2 litra, Scania zaraz potem zaczęła pracować nad dostosowaniem go do swojego użytku. I właśnie tak, w ramach tej amerykańsko-szwedzkiej współpracy, w 1969 roku na drogi wyjechała pierwsza Scania V8, rozpoczynając legendarną ofertę utrzymującą się do dzisiaj. Trzeba przy tym zaznaczyć, że „V-ósemki” Macka oraz Scanii były bardzo blisko spokrewnione, ale wykazywały liczne różnice, chociażby w budowie głowic. Dalszy rozwój firmy prowadziły też we własnym zakresie, przez co Mack rozwiercił jednostkę z 14,2 do 16,4 litra już w latach 80-tych, a Scania dokonała tego samego dopiero dekadę później, z myślą o normie Euro 3. Różnic tych przybywało tym szybciej, że już od końca lat 70-tych Mack rozstawał się ze Scanią, zamiast tego zbliżając się do francuskiego Renault. Więcej na ten temat w następującym artykule: Słynne silniki V8 to wspólna konstrukcja Scanii i Macka – historia wieloletniej współpracy

Historia nr 2 rozpoczęła się w 1955 roku, gdy Mack postanowił skorzystać na „cudzie gospodarczym”, który wytworzył się po zakończeniu wojny w Europie Zachodniej. W tym celu nawiązano współpracę z holenderską firmą Floor, która rozkręciła europejską montownię Macków i rozprowadzała je po krajach Beneluksu. Projekt ten utrzymał się aż do 1964 roku, a jego głównym dzieckiem były Macki serii B, nawet jak na tę markę wyróżniające się wyjątkowo udanym charakterem. Następnie Mack przeniósł się z Holandii do Francji, gdzie przejął lokalną firmę Bernard, wraz z kompletną fabryką. Od tamtego czasu to Francuzi składali Macki dla europejskich odbiorców. Wielki popyt zrobił się zwłaszcza w latach 70-tych, gdy europejscy przewoźnicy drogowi zaczęli wykonywać trasy na Bliski Wschód, w tym nawet na Półwysep Arabski. Poszukiwano wówczas sprzętu o prostym, wytrzymałym i dalekobieżnym charakterze, wszystko to znajdując w Mackach serii F, wprowadzonych na rynek w 1962 roku. Pojazdy te miały silnik montowany pod kabiną, producent szybko zaczął też europeizować ich konfiguracje, a dodatkową zaletą była rozwinięta sieć serwisowa w Iranie, gdzie Mack miał swoją fabrykę i był niemalże monopolistą. Dlatego też wielu Holendrów, Francuzów, Brytyjczyków, czy Szwajcarów zaczęło kursować do Orientu właśnie Mackami serii F. Z tym tylko zastrzeżeniem, że wymagało to bardzo grubego portfela, wszak zakupów Macków nie należał do tanich. Dlatego w kolejnych dekadach, wraz z rozwojem ciężarówek europejskich, popularność Macka stopniowo malała. Niemniej pamięć o tych pojazdach utrzymuje się do dzisiaj, o czym najlepiej świadczy sytuacja w Holandii, gdzie nadal organizowane są doroczne zloty Macków, ściągające pojazdy z rozmaitych państw, w tym także egzemplarze z europejskiego montażu. Więcej na ten temat przeczytacie w mojej relacji z takiego zlotu, z 2023 roku: Prawdopodobnie najciekawszy zlot ciężarówek w Europie – wstęp i część I (Mack)

Historia nr 3 rozpoczęła się w 1979 roku, gdy francuski przemysł motoryzacyjny przechodził wielkie przemiany i inwestycje, a ciężarówki sprzedawane przez Macka zwróciły uwagę decydentów z Renault. Francuzi zrodzili wówczas plan przejęcia amerykańskiego producenta, zaczynając od 10 procent właśnie w 1979 roku, dochodząc do 40 procent po kolejnych pięciu latach i całkowicie wchłaniając firmę w roku 1990. Po tym wydarzeniu o utrzymaniu Macka na europejskim rynku nie było już mowy, tym bardziej, że masowy transport do krajów Bliskiego Wschodu przechodził w sferę przeszłości, grupa potencjalnych klientów mocno się zawężała, a amerykańskim ciężarówkom coraz dalej było do realiów Starego Kontynentu. Zamiast tego Renault opracowało więc inny plan, mianowicie wdrożyło silniki Macka w swoich własnych ciężarówkach. Główną rolę odegrało to w słynnym modelu AE/Magnum, gdzie Mack był dostawcą zarówno jednostek rzędowych, jak i widlastych, wywodzących się jeszcze ze wspomnianej współpracy ze Scanią. Przedsięwzięcie to utrzymało się do czasów normy Euro 3, do modeli oznaczanych jako Magnum E-Tech, w związku z czym Mack przyczynił się do naprawdę sporej części sukcesu „Magnumki”. Dzisiaj sytuacja jest natomiast odwrotna, gdyż to Mack zaczął używać silników wywodzących się z naszego kontynentu. Odnosi się to do faktu, że w 2001 Renault wraz z należącym do niego Mackiem zostało przejęte przez Volvo. Dzisiaj to właśnie te trzy marki – Volvo Trucks, Renault Trucks oraz Mack Trucks – tworzą Grupę Volvo, specjalizującą się w produkcji pojazdów użytkowych i w większości pozostającą w szwedzkich rękach (w przeciwieństwie do osobowego Volvo Cars, należącego do Chińczyków). Wszystkie marki dzielą się też przy tym silnikami i dlatego nowe ciężkie Macki są napędowymi bliźniakami Volva FH/FH16 lub Renault Gamy T. Więcej na ten temat przeczytacie między innymi w tym artykule: 17-litrowy silnik z FH16 780 w australijskim nadwoziu – mocniejszy Mack SuperLiner