Ma 4,5 mln km przebiegu i nadal dzielnie na siebie zarabia w transporcie bydła

Gdy pierwszy raz spojrzałem na tę ciężarówkę, spodziewałem się sprzętu z połowy lat 80-tych, raczej wycofywanego już z użytku. Ogólna sylwetka kabiny, wygląd zabudowy i klasyczne felgi typu Trilex – wszystko to wygląda tutaj wyjątkowo archaicznie. Później doczytałem też, że jest to pojazd z przebiegiem 4,5 miliona kilometrów. Idealnie pasowałoby to więc do „emerytowanej” ciężarówki w wieku zbliżającym się do 40 lat.

Jak się jednak okazało, ten Kenworth K100E wyjechał z fabryki w roku 1994, a przy tym nadal pozostaje w czynnym użytku. Firma Wild’s Livestock Transport każdego dnia wykorzystuje go do bardzo ciężkiej i wymagającej pracy, jaką jest przewóz bydła na australijskiej prowincji. Kilkuczęściowe Trilexy nie przestają więc kręcić się po gruntowych drogach, przez zabudowę przetaczają się kilkusetkilogramowe zwierzęta, a do 4,5-milionowego przebiegu stale doliczane są kolejne kilometry. Nic więc dziwnego, że australijski oddział firmy Kenworth postanowił nagłośnić historię tej ciężarówki, prezentując ją w mediach.

Podano też, że pracowite K100E korzysta z silnika Detroit Diesel Series 60, a więc  jednostki znanej między innymi z Jelczy C424 i Liazów serii 300. Stąd też charakterystyczny emblemat ze skrzydłami, umieszczony na przednim „kangurze” i noszący oznaczenie koncernu General Motors. Przypomina on, że przed laty Detroit Diesel należał właśnie do grupy GM i był firmą rodowicie amerykańską. Dopiero zaś w 2000 roku został przejęty przez koncern Daimler i zaczął wytwarzać silniki bliźniacze z europejskimi jednostkami Mercedesa.

Poza tym mamy tutaj charakterystyczny układ podwozia 8×4, bardzo ciasną kabinę sypialną z niskim dachem, ogromne wloty powietrza wyprowadzone ponad dachowy spojler, a także manualną, niezsynchronizowaną skrzynię marki Eaton Fuller. Ta ostatnia oferuje 16 biegów do przodu plus dwa biegi pełzające.