Luksusowe samochody sprowadzane jako pomoc drogowa – sposób na Ferrari bez akcyzy

aston_martin_db9
Zdjęcie przedstawiające Astona Martina to nie pomyłka – w tym artykule naprawdę przeczytacie o egzotycznych samochodach sportowych. Dlaczego? A dlatego, że Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar podsumował właśnie statystyki rejestrowania w Polsce luksusowych pomocy drogowych, czyli jeżdżących pomników polskiego kombinatorstwa.

Zacznijmy od małego wyjaśnienia. Sprowadzając samochód osobowy z zagranicy jesteśmy zmuszeni do opłacenia akcyzy – 3,1% od aut o pojemności silnika do 2 litrów oraz 18,6% w przypadku motorów większych niż 2 litry. Jest ona szczególnie dotkliwa w przypadku samochodów wyższej klasy oraz sportowych, w których silniki praktycznie zawsze przekraczają tę finansową granicę. Żadnej akcyzy nie trzeba natomiast wpłacić w przypadku samochodu ciężarowego lub pojazd specjalnego, którym może być na przykład pomoc drogowa. I właśnie to prawo postanowili wykorzystać najzamożniejsi Polacy.

Od około dwóch lat w Polsce kwitnie proceder sprowadzania z zagranicy luksusowych samochodów, które według dokumentów są pojazdami specjalnymi służącymi do wykonywania pomocy drogowej. W tym celu pojazdy trzeba oczywiście odpowiednio przygotować, co nie jest jednak trudne. Wystarczy przykręcić do auta m.in. solidny hak, nakleić odblaskowe pasy na boku karoserii i oczywiście zamontować na dachu pomarańczowe światła ostrzegawcze. Potencjalny klient na Porsche lub Ferrari bez akcyzy nie musi się tym jednak specjalnie martwić, gdyż na rynku istnieją specjalne firmy, który przygotowują sprowadzane samochody do roli pomocy drogowych. Po przejechaniu granicy i zarejestrowania auta w Polsce, dodatkowe wyposażenie oczywiście znika z karoserii i ten sposób kupujący może się więc swobodnie cieszyć luksusowym samochodem, a także zaoszczędzonymi tysiącami.

ferrari_california

Aby uzmysłowić sobie cały proceder, wystarczy rzut oka na statystyki rejestrowania luksusowych pomocy drogowych w ciągu minionych dwunastu miesięcy. W minionym roku do Polski przywieziono 497 bardzo drogich aut specjalistycznych, z których 278 egzemplarzy nie było starszych niż trzy lata. W statystykach dominowały trzy marki produkujące niemieckie limuzyny – 255 aut miało znaczek Audi, 107 wyprodukowało BMW, a 48 sztuk to były Mercedesy. Co ważne, były to przede wszystkim najdroższe modele z gamy tych producentów, takie jak Audi A8 (rekordowe 116 sztuk), BMW 7 (32 sztuki) oraz Mercedes klasy S (9 sztuk). Nie zabrakło jednak także aut typowo sportowych – przywieziono 28 pomocnych Porsche, 4 egzemplarze Ferrari oraz 2 Bentley’e. Znalazł się także jeden Aston Martin DB9, czyli samochód w naszym kraju naprawdę egzotyczny.

Posiadaczom nowych pomocy drogowych gratuluję więc nie tylko samochodów, ale też fantazji.