Lohra z nowymi Volkswagenami stanęła w płomieniach, a kierowca przy okazji wpadł z magnesem

lohra_pozar_magnes_1

W tym przypadku problemy jak najbardziej poszły parami. Ten polski autotransporter, pełen nowych Volkswagenów, stanął na trasie w płomieniach. A jakby tego było mało, kierowca od 25 kilometrów jechał na magnesie, za co i on, i firma poniosą odpowiedzialność. O wszystkim tradycyjnie opowiada oficjalny komunikat, opublikowany przez WITD Poznań:

Podczas transportu volkswagenów do Niemiec na obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego zapaliła się piętrowa laweta. Kilka aut spłonęło. Po przyjeździe inspektorów transportu drogowego z Kalisza okazało się, że kierowca używał magnesu do fałszowania danych zapisywanych przez tachograf.

28 grudnia 2017 roku w rejonie Ostrowa Wielkopolskiego na prośbę miejscowej Policji na odcinek drogi krajowej nr 11/25 przybyli kaliscy inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Poznaniu. Na lawecie firmy z powiatu pleszewskiego wybuchł pożar, a przewożone na niej nowe auta marki Volkswagen stanęły w płomieniach. Pożar powstał prawdopodobnie od pękniętej i rozgrzanej opony lawety. Inspektorzy pobrali dane cyfrowe z tachografu cyfrowego pojazdu. Kontrola wykazała nierejestrowanie zapisu w tachografie. Kierowca sam też zeznał, że poruszał się przez 25 km z Pleszewa z przyłożonym magnesem do skrzyni biegów.

Kierowcę ukarano mandatem karnym w wysokości 2 tysięcy złotych, natomiast w stosunku do przedsiębiorcy wszczęto postępowanie administracyjne zagrożone karą 5 tysięcy złotych.

lohra_pozar_magnes_2 lohra_pozar_magnes_3