Pełen przegląd sprzedawanych eksponatów znajdziecie tutaj.
Pozornie to może brzmieć jak prosty temat. Zanim jednak zabrałem się do pisania tego tekstu, musiałem przejrzeć całą masę doniesień opublikowanych w ciągu pięciu lat. Nie mogłem bowiem zrozumieć dlaczego Szwajcarom aż tak bardzo przeszkadzało jakieś miejskie muzeum.
W najbliższy weekend na licytację trafi grupa 16 historycznych pojazdów komunalnych. Będą to przyczepy, małe pojazdy specjalistyczne, wozy konne, a także cztery piękne ciężarówki. Wśród nich reprezentacja trzech nieistniejących już marek szwajcarskich, mianowicie wywrotka Berna z 1946 roku, wywrotka Saurer z 1954 roku, a także śmieciarka FBW z 1972 roku. Choć mi najbardziej podoba się czwarty pojazd, czyli niemiecki MAN F8 z 1987 roku, wyposażony w zabudowę do czyszczenia kanalizacji.
Ta wyjątkowa kolekcja niemal na pewno zainteresuje miłośników dawnego sprzętu. Przychód ze sprzedaży pojazdów w całości trafi zaś do budżetu miasta Zürich. Ma to bowiem zrekompensować nadużycia finansowe, których dopuścił się wieloletni prezes tamtejszego przedsiębiorstwa komunalnego (ERZ).
Ów prezes miał zwyczaj działać z dużym rozmachem. Między innymi wymienił swój służbowy pojazd na bardziej luksusowy, przekształcił jeden z firmowych budynków w basen, stworzył w przedsiębiorstwie potężny budżet grillowy, a także zorganizował muzeum sprzętu komunalnego, choć – jak się okazało – nie uzyskał na to żadnego wymaganego zezwolenia. Jak określają to zuryskie media, przedsiębiorstwo komunalne okazało się być „państwem w państwie”. A w szwajcarskich realiach wywołało to olbrzymią aferę.
Już w 2018 roku prezes został zwolniony, a w sprawie jego działań toczy się postępowanie karne, obejmujące łącznie osiem osób. Tymczasem władze Zürichu nie zamierzają ciągnąć żadnych poczynionych przez niego inwestycji. Miejskiego muzeum sprzętu komunalnego więc nie będzie i stąd organizowana aukcja.