Lepsza wysoka ciężarówka z bocznym radarem, niż samochód niskowejściowy bez takiego radaru

Miejscy aktywiści domagają się stosowania ciężarówek z coraz niżej umieszczonymi kabinami. Dzięki temu „martwe punkty” mogą być ograniczone, a kierowcom łatwiej jest dostrzec pierwszych i rowerzystów.

Specjaliści są jednak zdania, że powyższe rozwiązanie nie jest szczególnie efektywną formą poprawy bezpieczeństwa. Tak przynajmniej wynika z badania, które zleciła organizacja ACEA, zrzeszająca europejskich producentów pojazdów.

Wszystkim zajęły się dwa niezależne ośrodki badawcze – Transport Research Laboratory oraz Centre Européen d’Etudes de Sécurité et d’Analyse des Risques. Organizacje te przeanalizowały wpływ ewentualnych zmian konstrukcyjnych na poprawę bezpieczeństwa. Pod uwagę brano przy tym zarówno nowe elementy wyposażenia, jak i zmiany w kształcie nadwozia.

Wyniki? Stwierdzono, że systemy elektroniczne są najlepszą formą ochrony pieszych i rowerzystów. Radary rozpoznające obiekty w „martwym polu” i ostrzegające przed tym kierowców mają być o aż 50 proc. bardziej efektywne, niż stosowanie kabiny niskowejściowych, umieszczonych przed silnikiem. Dodam, że poprzez efektywność rozumie się tutaj redukowanie ilość osób rannych lub zabitych w wypadkach.

Innymi słowy, w miejskim użytku bezpieczniejszy będzie na przykład Actros z bocznym radarem, niż niskowejściowy Econic bez takiego radaru, widoczny na zdjęciu nad tekstem. Przynajmniej w teorii.

Przypomnę, że stosowanie powyższych radarów chce nakazać sama Unia Europejska. Począwszy od 2026 roku, miałyby się one stać obowiązkowym wyposażeniem ciężarówek. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj.

Przykład radaru ze wspomnianego Actrosa: