„Leliwy BUS”, czyli życie międzynarodowego kierowcy w rytm hip-hopu

Vlogi, czyli po prostu blogi publikowane w formie nagrań video, zdobywają wśród kierowców zawodowych sporą popularność. Na YouTube lub na Facebooku bez problemu znajdziemy nagrania polskich kierowców, jeżdżących zarówno samochodami dostawczymi, jak i ciężarówkami. Co więcej, część z nich nagrywana jest przez szoferów, którzy wyemigrowali z naszego kraju i pracują na przykład w USA.

Sam muszę jednak przyznać, że owych vlogów raczej nie oglądam, bo po prostu trochę mnie one nudzą. Codziennie wpatruję się przecież w monitor przez jakieś 8 godzin, albo pisząc o ciężarówkach, albo wyszukując zdjęć i informacji, więc gdyby miał jeszcze oglądać dłuższe filmy z historiami kierowców, to dostałbym po prostu pomieszania umysłu. Dzisiaj zupełnie przypadkiem trafiłem jednak na vlogi o „Leliwym BUSIE”, które kręci kierowca Renault Master o pseudonimie Łukasz GoRo Urjasz. I tak mi się one spodobały, że obejrzałem wszystkie odcinki…

GoRo ewidentnie lubi bawić się w niecodzienny montaż, słucha hip-hopu, jest bardzo wygadany i ma sporo charyzmy. Jego produkcje są więc po prostu „inne” i przez to bardzo ciekawe. Co więcej, na nagraniach zobaczymy kierowcę spędzającego weekend pływając łódką po jeziorze, czy rapującego do bitu pod wpływem rumu, co jest sprawą raczej niecodzienną. Śmiało można to więc nazwać jakąś formą rozrywkowego show, które mogliby oglądać także ludzie zupełnie niezwiązani z transportem. Z drugiej jednak strony domyślam się, że „Leliwy BUS” może także wiele osób denerwować, przede wszystkim za sprawą hip-hopowej muzyki oraz bardzo wyluzowanego bohatera. Jeśli jednak lubicie taki styl, to zapraszam do oglądania – poniżej pierwszy z dotychczasowych dziewięciu odcinków.