Leasing na 14 elektrycznych ciągników z wielomilionową dopłatą ekologiczną

W nawiązaniu do tekstu:

Volvo FH Electric trafiło do oferty – duża kabina, 300 km zasięgu, 664 KM mocy i zaporowa cena

W Europie dopiero co pojawiła się informacja o premierze elektrycznych ciągników siodłowych marki Volvo Trucks. Gdy natomiast zajrzymy za ocean, znajdziemy już informację o pierwszym flotowym zamówieniu na tego typu pojazdy.

Amerykańska firma Quality Custom Distribution zdecydowała się na 14 ciągników siodłowych Volvo VNR Electric. Ponadto firma posiada już jedną sztukę takiego pojazdu. Łącznie będzie więc miała 15 egzemplarzy, co w przypadku elektrycznych ciągników siodłowych jest rekordowo wysokim wynikiem.

Nowe ciągniki będą pracowały w lokalnej dystrybucji żywności, na południu amerykańskiego stanu Kalifornia. Na drogi wyjadą głównie nocą i obsłużą „kółka” o łączne długości do 160 kilometrów. Co też ciekawe, amerykańskie władze wsparły ten zakup ekologiczną dopłatą. Łącznie na wyleasingowanie 14 ciągników oraz przygotowanie pełnej infrastruktury do ładowania firma uzyskała 3,9 miliona dolarów. W przeliczeniu to niemal 15 milionów złotych! Skoro jednak elektryczne ciągniki są nawet czterokrotnie droższe od spalinowych, a szybkie ładowarki też tanie nie są, było na co te pieniądze przeznaczyć.

A co oferuje takie Volvo VNR Electric? Zasięg na jednym ładowaniu ma wynosić około 200 kilometrów, moc maksymalna to 455 KM, a prędkość maksymalną ustalono na 65 mph (104 km/h). Nadwoziowo mamy tutaj kabinę ze zwykłego Volva VNR, czyli typowo amerykańskiej ciężarówki dystrybucyjnej, a układ osi może mieć formę 4×2 lub 6×2.