Leasing aut osobowych ma mieć inne zasady niż leasing ciężarówek – rząd chce ogromnych zmian

Sprostowanie: zmiana ma dotyczyć połowy całej raty, a nie połowy samych podatków. Tekst został zaktualizowany, bardzo przepraszam za wprowadzenie w błąd.


Parkingi pod polskimi firmami mogą się wkrótce zmienić nie do poznania. Rząd planuje zmiany w kwestii leasingu, mające odróżnić finansowanie samochodów osobowych oraz pojazdów typowo roboczych.

Leasing samochodów osobowych, pickupów z dwoma rzędami siedzeń, czy też wieloosobowych wersji aut dostawczych miałby teraz podlegać rozliczeniowym ograniczeniom. Kto będzie używał swój samochód tylko do pracy – potwierdzając to rejestrem kilometrów – odliczy od podatków pełne raty leasingowe. Kto natomiast nie zdoła tego udowodnić, ten wliczy w koszty działalności jedynie połowę wysokości rat.

Ponadto, rząd chce przygotować limit wartości leasingu samochodów osobowych. W koszty wliczymy jedynie raty do łącznej wartości 150 tys. złotych. To więc oznacza, że leasingowanie na firmę drogiego pickupa z podwójną kabiną, czy bogato wyposażonego minibusa, będzie nieporównywalnie mniej opłacalne niż dotychczas. Dla przykładu, zamawiając Amaroka lub Multivana bez problemu przekroczymy kwotę 200 tys. złotych.

Oznaczałoby to też zmianę w zakresie jeżdżenia autami służbowymi w wolnym czasie. Kto otrzyma od firmy służbowy samochodów osobowy w leasingu, może spodziewać się odebrania możliwości korzystania z niego po godzinach pracy. Coś takiego byłoby bowiem dla firmy zbyt kosztowne.

Zyskać mają za to osoby, które kupią pojazd za gotówkę i podejmą się jego „amortyzacji”. W tym przypadku maksymalna wartość samochodu osobowego zostanie podniesiona z 20 tys. euro do 150 tys. złotych.

A od kiedy można się tych zmian spodziewać? Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, podatkowe zmiany mogą przyjść już w 2019 roku.