Cztery lata więzienia za wypadek, w którym ciężarówka spadła z mostu, a kierowca utonął wraz nią

W nawiązaniu do tekstu:

Ciężarówka spadła z mostu, bo zajechało jej drogę osobowe BMW – oto wyjaśnienie zdarzenia z Piły

Zapadł wyrok w sprawie wypadku sprzed roku, w którym śmierć poniósł 56-letni kierowca ciężarówki. Skazany to kierujący samochodem osobowym, który zajechał ciężarówce drogę, a następnie oddalił się z miejsca wypadku.

55-letni Waldemar N. ma spędzić cztery lata w więzieniu. Jest to kara za spowodowanie wypadku, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenie pierwszej pomocy. Dodatkową karą ma też być dożywotni zakaz prowadzenia samochodów oraz konieczność wypłacenia 60 tys. złotych nawiązki dla rodziny zmarłego.

Żądania prokuratury były wyższe, mówiąc o aż sześciu latach w więzieniu. Warto też zaznaczyć, że Waldemar N. nigdy nie przyznał się do winy, a powyższy wyrok nie jest prawomocny.

Jak konkretnie wyglądał omawiany wypadek? MAN do przewozu drewna, prowadzony przez ofiarę, jechał po moście w ciągu trasy nr 11. BMW kierowane przez Waldemara N. zajechało mu drogę, skłaniając kierowcę ciężarówki do wykonania gwałtownego manewru. 56-latek stracił przy tym panowanie nad kierownicą, jego zestaw przebił się przez barierki i wypadł z mostu do rzeki. Kierowca utonął wraz z nim, będąc uwięzionym w kabinie.

Źródło zdjęcia: JRG nr 2 PSP Piła