Niewystarczające zabezpieczenie ładunku tym razem było czymś więcej niż tylko teoretycznym stwierdzeniem. 23 tony stali wydostały się bowiem z naczepy, wyraźnie uszkadzając pojazd tuż przed dotarciem do celu.
Węgierski Mercedes-Benz Actros przewoził stalowe rury, zmierzając na rozładunek w niemieckiej miejscowości Sundern. Pojazd był już niemal u celu, gdy kierowca gwałtownie zahamował w związku z wjazdem na skrzyżowanie. Wtedy też 23-tonowy ładunek przesunął się na przednią ścianę naczepy, przebił ją na wylot i trafił w tylne poszycie ciągnika.
Na szczęście prędkość była na tyle niska, że rury nie wbiły się do wnętrza Mercedesa. Dzięki temu kierowca w żaden sposób nie ucierpiał. Za to oba pojazdy z zestawu wymagały natychmiastowego wycofania z ruchu – naczepa w związku z dziurą w przedniej ścianie, a ciągnik przez uszkodzenie układu pneumatycznego.
Rozładowanie oraz usunięcie ciężarówki z drogi trwało około siedmiu godzin, wymagając przy tym całkowitego zamknięcia drogi. Dla pochodzącego z Rumunii kierowcy przygotowano finansową karę, określając ją jako „trzycyfrową kwotę w Euro”. Policjanci zwrócili przy tym uwagę, że mężczyzna nie zadbał o właściwe zabezpieczenie towaru, całe 23 tony mocując na środku naczepy tylko czterema poprzecznymi pasami.