Powyżej: przewód typu MCS na tle elektrycznej Scanii
Jeśli producenci nie sprzedadzą wystarczającej ilości ciężarówek elektrycznych, mogą czekać ich nawet miliardowe kary. Taki wniosek wypływał z wczorajszego artykułu, zatytułowanego Producenci ciężarówek: albo sprzedaż elektryków, albo drogie paliwo, albo kary. Stąd kolejne próby zwiększania efektywności samochodów ciężarowych na prąd, odnoszące się także do infrastruktury do ładowania. W ostatnich dniach pojawiły się dwie istotne nowości w tym zakresie, które pokrótce przedstawię poniżej.
W Europie właśnie pojawiła się kolejna zapowiedź dotycząca technologii MCS, czyli tak zwanych megaładowarek, osiągających moc nawet 1000 kW i pozwalających odzyskać około 100 kilometrów zasięgu w ciągu około 7 minut. Dotychczas o rozwiązaniu tym mówiły przede wszystkim marki Mercedes-Benz oraz MAN, a teraz dołącza do nich także Scania. Szwedzki producent przedstawił przy tym konkretne plany sprzedażowe, chcąc dostarczać pojazdy z gniazdami MCS od początku 2026 roku. Oczywiście konieczne będą przy tym specjalne ładowarki, z wyspecjalizowanymi przewodami, które dysponują własnym systemem chłodzenia cieczą. Niemniej pierwsze urządzenia tego typu już się w Europie pojawiają, a przykładem może być nowa włoska ładowarka MCS przy przełęczy Brennero.
Ciągnik Windose pod ładowarkami Terawatt Infrastructure:
Tymczasem po drugiej stronie Atlantyku, w USA, nadal mówi się o słabszych ładowarkach typu CCS, ale za to chce się je wykorzystać w podwójny sposób. Konkretnie chodzi tutaj o podpinanie dwóch ładowarek na raz, za pośrednictwem gniazd montowanych po przeciwnych stronach ciężarówki. Pierwsze amerykańskie próby tego typu rozpoczęła firma Terawatt Infrastructure, dokonując ich z użyciem dwóch ładowarek o mocy 350 kW. Urządzenia te zostały podpięte do dwugniazdowego ciągnika chińskiej marki Windrose, co pozwoliło uzyskać łączną moc ładowania na poziomie około 650 kW. Tutaj od razu też dodam, że chińskie pochodzenie ciągnika zapewne nie jest przypadkiem, wszak Chińczycy już od kilku lat eksperymentują z podwójnym ładowaniem. Poza tym trzeba podkreślić, że amerykańska infrastruktura parkingowa jest przestronniejsza od naszej, w związku z czym przygotowywanie po dwóch ładowarek dla jednej ciężarówki mieści się tam w granicach wyobraźni. Na europejskich parkingach raczej trudno byłoby to sobie wyobrazić.