Dwa wypadki z udziałem samochodów dostawczych, każdy przerażający na swój własny sposób – oto wydarzenia z ostatnich dni. W Polsce kurierski Citroen Jumper owinął się wokół drzewa, w Wielkiej Brytanii Mercedes-Benz Sprinter nagle znalazł się na dachu Porsche.
Mercedes-Benz Sprinter z brytyjski delikatesów „Barbakan”, specjalizujących się między innymi w polskich produktach, został uderzony w rozpędzone Porsche. Czerwony samochód, bardzo niski i bardzo szybki, dosłownie wbił się mu pod nadwozie i uniósł na wysokość około metra, wpychając dodatkowo na kolejnego dostawczego Mercedesa, taksówkarski egzemplarz modelu Viano. Nikt nie został w tej sytuacji poważnie ranny, ale za to mnóstwo było przerażenia. Jak podaje „DailyMail”, uwięziony pod Sprinterem kierowca Porsche wydzwaniał do służb ratunkowych z ponagleniami – trudno się dziwić, siedział przecież pod co najmniej dwutonową kupą blachy. Kierowca samego Sprintera też był w niesamowitym szoku i nie chciał wyjść z kabiny do czasu przyjazdu służb ratunkowych, natomiast pasażerowie taksówki mieli z przerażeniem krzyknąć do swojego kierowcy „O mój Boże, jakiś bus wlatuje na nasz dach!”.
Na szczęście skończyło się tylko na strachu i szpitalnej obserwacji kierowcy Sprintera, którego bolały plecy. A oto i film z miejsca zdarzenia:
Tymczasem na granicy miejscowości Bestwiny oraz Stara Wieś, nieopodal Bielska-Białej, kierowca kurierskiego busa wręcz oszukał przeznaczenie. Na bardzo niebezpiecznym odcinku drogi jego samochód owinął się wokół drzewa i to owinął w dosłownym tego słowa znaczeniu. Patrząc na poniższe zdjęcia z akcji ratunkowej naprawdę trudno uwierzyć, że ktoś mógł wyjść z tego samochodu żywy. Tymczasem kierowca Citroena nie został nawet poważnie ranny. Oj miał facet szczęście w nieszczęściu! A tak już abstrahując to kurczę, naprawdę trudno wyobrazić sobie jak do tego wypadku doszło…
Poniżej zdjęcia opublikowane na Facebooku:
Podziękowania dla Michała i Damiana!