Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.
W Szwecji zapadł bardzo interesujący wyrok dotyczący emulatorów AdBlue. Szwedzki przewoźnik, który kupił używaną ciężarówkę z emulatorem, będzie musiał zapłacić około 20 tys. złotych kary.
Opisywany pojazd został zatrzymany do kontroli 19 lutego. Policja podejrzewała, że pojazd może być wyposażony w emulator AdBlue i dlatego zdecydowała się na dokładną kontrolę w warsztacie. Tam potwierdziło się, że układ SCR jest niesprawny, a za ukrycie tego faktu miało odpowiadać nielegalne urządzenie.
Co jednak nietypowe, emulator AdBlue miał zostać zamontowany jeszcze przez poprzedniego właściciela pojazdu, w 2016 roku. Kto więc ponosił w tej sytuacji odpowiedzialność? Zdaniem Sądu Rejonowego w Växjö, obecny właściciel pojazdu powinien był dołożyć wszelkich starań, by jego pojazd był w pełni sprawny. Obecny właściciel jest też odpowiedzialny za zdemontowanie wszelkich nielegalnych urządzeń.
W powyższej sytuacji obu obowiązków nie dotrzymano. Dlatego przewoźnik został uznany winnym złamania prawa i na początku września nałożono na niego karę w wysokości 50 tys. koron. W przeliczeniu na nasza walutę, to około 20 tys. złotych.
Dodam, że podobnie sprawa wygląda z wyłącznikami tachografu. Może bowiem dojść do sytuacji, w której nieświadomie kupimy używany samochód z zamontowanym wyłącznikiem. Gdy natomiast nasz samochód zostanie zatrzymany do kontroli i funkcjonariusze taki wyłącznik znajdą, to na nas spadnie prawna odpowiedzialność.
Właśnie taka historia, z wyłącznikiem w roli głównej, przytrafiła się w ostatnim czasie jednemu z Czytelników. Niedozwolone urządzenie znaleziono w trakcie kontroli drogowej, tuż po zakupie używanego pojazdu. I podobnie jak w tej historii ze Szwecji, kara została nałożona na nowego właściciela.
Oczywiście trzeba też podkreślić, że emulator AdBlue oraz wyłącznik tachografu to dwie zupełnie inne historie. Z faktu posiadania tego pierwszego trudno nie zdawać sobie sprawy, zwłaszcza po dłuższym czasie eksploatacji. Łatwo natomiast wyobrazić sobie sytuację, w której mamy w samochodzie wyłącznik „tacho”, ale nie używamy go i nie wiemy o jego obecności.