Kuchnia, prysznic i kanapy z telewizorami – prototyp ciągnika prezentowany na lalkach

Boris Sorokin, dyrektor techniczny firmy KORA

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Cała historia rozpoczyna się już pod koniec lat 80-tych, a więc jeszcze za czasów istnienia ZSRR. Był to już okres gdy transport dalekobieżny w tamtych rejonach zyskiwał na popularności, a kwestia komfortu pracy kierowców coraz częściej była brana pod uwagę. Nie da się jednak ukryć, iż krajowe ciągniki z tego okresu niezbyt się do tej roli nadawały: były głośne, prymitywne, a do tego bardzo ciasne. Nic zatem dziwnego, iż wielu radzieckich, a następnie także rosyjskich przewoźników kupowało ciężarówki za granicą, głównie w zachodniej Europie, a w późniejszych latach także w Stanach Zjednoczonych.

Właśnie w takich realiach w 1987 roku w Centrum Badawczo-Rozwojowym zakładów Kamaz grupa niezwykle uzdolnionych inżynierów rozpoczęła autorski projekt nazwany  Iceberg, czyli z języka angielskiego „Góra lodowa”. Jego celem było opracowanie ciężarówki przyszłości oferującej niespotykane dotychczas w transporcie wygody w kwestii mieszkalnej, która jednak byłaby na tyle mała, że nie przeszkadzałoby jej to w podróżowaniu po drogach Europy Zachodniej z pełnowymiarowymi naczepami. Pierwotne założenia projektu okazały się jednak na tyle śmiałe i nowoczesne, że Kamaz nie zdecydował się na wdrożenie ich do seryjnej produkcji.

Projektanci odpowiedzialni za projekt Iceberg postanowili zatem opuścić zakłady Kamaza i w 1991 roku założyli własną firmę nazwaną KORA, której siedzibę zlokalizowano w mieście Nabierieżnyje Czełny. Jej technicznym dyrektorem został Boris Sorokin. KORA zajmowała się głównie produkcją silników i montażem skrzyni biegów Kamaza w autobusach LiAZ-5256, jednak w międzyczasie pracowała nad nowymi prototypami, w tym nad niedokończonym Icebergiem.

Wynikiem tych prac był pokazany w 1996 roku model w skali 1:5, który szokował zastosowanymi wówczas rozwiązaniami. Przede wszystkim w oczy rzucał się sam design zewnętrzny nowej ciężarówki który charakteryzował się bardzo opływową linią oraz zachodzącą na boki panoramiczną przednią szybą. Ciekawym rozwiązaniem były również odsuwane niczym w autobusie na bok drzwi, które zamontowano tylko po prawej stronie. Był to przy tym ciągnik bardzo krótki, o stosunkowo niewielkiej szoferce, która w całości została zawieszona przed przednią osią. Tak niewielkie wymiary były zaletą, gdyż tak jak wspomniałem wcześniej Iceberg miał być ciężarówką prawdziwie uniwersalną, zdolną do wpasowania się zachodnioeuropejskie limity długości zestawu. Inżynierowie pomyśleli też jednak o rosyjskich realiach, gdzie przeważał trudny teren i drogi niskiej jakości. Dlatego oprócz wysokiego prześwitu planowano również zastosować napęd na wszystkie osie, a nawet system 4 kół skrętnych. Na temat planowanych silników oraz skrzyń biegów nic nie wiadomo, choć niewykluczone że pod maskę trafiłaby albo jednostka Kamaza lub motor amerykańskiej marki Cummins, która do dziś jest w Rosji dosyć popularna.

Jednak prawdziwa wisienką na torcie było wnętrze Iceberga, które inżynierowie KORY postanowili podzielić na dwie części: użytkową oraz rekreacyjną. Miejsce pracy kierowcy stanowił fotel umieszczony na podwyższonym piedestale, a całe stanowisko okalała zaokrąglona deska rozdzielcza. Dodatkowo planowano zamontować lekką dwuramienną kierownicę, a nawet wbudowany zestaw nawigacji z kolorowym wyświetlaczem.

Jeszcze ciekawiej przedstawiała się strefa wypoczynkowa. Umieszczony poniżej fotel pasażera był obrotowy, a za podwyższeniem z fotelem kierowcy zamontowano niewielką kanapę, umieszczoną wzdłużnie do linii ciągnika. Aby kierujący nie nudził się podczas pauzy, w tylnej części podium stanowiącego miejsce pracy zainstalowano dodatkowo telewizor. Oczywiście taka pojedyncza kanapa byłaby za krótka do wygodnego snu, dlatego też planowano dodać kolejne łóżko, zamontowane pod sufitem i rozkładające się z tylnej ściany szoferki. Jakby tego było mało także tutaj dodano osobny telewizor, sprytnie zamontowany pod kątem, przy suficie.

Tak nietypowe rozplanowanie wnętrza sprawiało, iż tylna, prawa część kabiny pozostawała wolna, dzięki czemu można było ją w ciekawy sposób zagospodarować. W ten oto sposób na pokładzie za fotelem pasażera znalazł się pełnoprawny aneks kuchenny, z kuchenką gazową i mikrofalową, zlewem, lodówką oraz rozkładanym stolikiem do spożywania posiłków. Ale na tym innowacje się nie kończyły, gdyż po złożeniu stolika można było wysunąć z sufitu dodatkowy panel zawierający… kabinę prysznicową oraz szafę z garderobą!

Nie da się zatem ukryć, iż Iceberg znacząco wyprzedził swoje czasy, a większość z jego rozwiązań byłoby rewolucyjna nawet i w 2022 roku. Niestety zbudowanie działającego prototypu, a nawet pełnowymiarowej makiety (o seryjnej produkcji nie wspominając) przekraczało możliwości finansowe KORY. Niewykluczone, że przekroczyłoby też możliwości techniczne, wszak omawiany tylko prototyp, z lalkami użytymi w formie rekwizytów. To wymownie świadczy o zaawansowaniu projektu.

Dlatego całe przedsięwzięcie ostatecznie skończyło się na wyżej wspomnianym modelu w skali 1:5. Istniał też inny problem, a mianowicie szacowano iż tak doposażony ciągnik, z opisywanymi elementami napędu, ważyłby w skrajnym przypadku nawet… 18 ton. Byłby więc ponad dwukrotnie cięższy od większości ciągników europejskich. Niemniej jednak historia tego przypadku pokazuje, iż elementy znacznie poprawiające warunki wypoczynku można zmieścić także w kabinie standardowej wielkości.