Pizza to jedna z najbardziej rozpowszechnionych i lubianych potraw na całym świecie. Tym bardziej zaciekawiła mnie sprawa jednego z naszych klientów, który musiał zapłacić 70 tys. złotych za zmarnowaną pizzę. Ale zacznijmy od początku.
Nasz klient – Pan Marek jest przewoźnikiem, jednak z różnych powodów podzlecił wykonanie przewozu 33 palet mrożonej pizzy z Polski do Czech innemu przewoźnikowi.
Pojazd miał być wyposażony w rejestrator temperatury, zaś sama przestrzeń ładunkowa miała być czysta, sucha i wolna od zapachów. W trakcie przewozu doszło do szkody w postaci rozmrożenia przewożonego towaru. Z tego względu przewożone mrożonki z pizzą nie nadawały się do spożycia przez konsumenta i w związku z czym, nie mogły zostać wprowadzone do obrotu, a w konsekwencji uległy utylizacji.
Kto odpowie za zmarnowaną pizzę ?
Nasz klient od początku twierdził, że przyczyną rozmrożenia pizzy było użycie przez podwykonawcę do przewozu niewłaściwej naczepy – chłodni, co w konsekwencji spowodowało, że przewóz odbył się w niewłaściwej temperaturze. Podwykonawca bronił się jednak i twierdził, że taki rozmrożony towar musiał być już załadowany na pojazd, dlatego też jedyną przyczyną szkody było nieprawidłowe przygotowanie towaru do transportu i jego nieodpowiednie schłodzenie. Oznacza to, że zachodzą przesłanki zwalniające go z odpowiedzialności na podstawie art. 17 Konwencji CMR. Podnosił również, że kierowca nie był obecny podczas załadunku i rozładunku towaru i nie miał możliwości sprawdzenia temperatury.
Dopiero podczas postępowania przed Ubezpieczycielem podwykonawca przedstawił wydruk z termografu wskazujący prawidłową temperaturę podczas przewozu oraz certyfikat chłodni.
Panu Markowi przedstawiona dokumentacja wydała się bardzo podejrzana. Zresztą przecież nadawca towaru na załadunku wpisał temperaturę -23 stopnie do listu CMR, a kierowca nie zgłosił żadnych zastrzeżeń. Walcząc o swoje, Pan Marek zgłosił na policję przestępstwo podrobienia dokumentów w tym wydruku z termografu oraz dokonał weryfikacji autentyczności przedstawionego przez pozwanego Certyfikatu chłodni jego wystawcy, który oświadczył, że według jego danych wskazany certyfikat przypisany jest do innego nr VIN.
Jak ustaliła Policja, żaden z czeskich pracowników firmy odbierającej towar nie wykonał wydruku z rejestratora, ani wydruk ten nie został dostarczony przez kierowcę. Nic nie wskazuje, że przesłany wydruk faktycznie pochodził z chłodni, którą był wykonywany przewóz. Skoro takiego wydruku w rzeczywistości nie wykonano w czasie, jaki wynikał z zawartych w nim danych, nie można uznać go za wydruk prawdziwy. Taki dokument nie odzwierciedla rzeczywistych warunków panujących w chłodni w czasie transportu pizzy. Tak jak się spodziewaliśmy – dokumentacja była sfałszowana.
W tej sytuacji wyrok Sądu był już oczywisty.
W ocenie Sądu, można mówić o wystąpieniu po stronie podwykonawcy rażącego niedbalstwa. Przede wszystkim wskazuje na to brak pomiaru temperatury towaru przy załadunku. Brak certyfikatu oraz fakt posługiwania się nieautentycznym wydrukiem z termografu wskazują, że podwykonawca i jego pracownicy nie spełnili spoczywających na nich obowiązków w związku z wykonywanym transportem.
Rażące niedbalstwo – jakie przepisy?
Granice odpowiedzialności przewoźnika za szkody w przewozie, polegające zarówno w substancji towaru, jak i za opóźnienia wyznaczone są przyczynami zwalniającymi, wymienionymi w art. 17 ust 2 Konwencji CMR. Do okoliczności zwalniających zaliczyć należy: winę osoby uprawnionej, zlecenie osoby uprawnionej niewynikające z winy przewoźnika, wadę własną towaru oraz okoliczności, których przewoźnik nie mógł uniknąć i którym skutkom nie mógł zapobiec. Przepisy konwencji odnoszące się do granic odpowiedzialności przewoźnika nie mają zastosowania, gdy szkoda została spowodowana przez przewoźnika w okolicznościach wskazujących na umyślność jego działania (zły zamiar) bądź wysoki stopień niedbalstwa.
Odesłanie do norm prawa krajowego należy rozumieć w ten sposób, że zastosowanie znajdą tu krajowe normy obowiązujące w zakresie umowy przewozu, a nie ogólne zasady dotyczące odpowiedzialności odszkodowawczej (zasada lex specialis derogat legi generali). Stąd też należy przyjąć, że w świetle prawa polskiego z winą umyślną zrównane jest tzw. rażące niedbalstwo przewoźnika. Rażące niedbalstwo występuje natomiast wówczas, gdy przewoźnikowi można przypisać naruszenie podstawowych zasad ostrożności.
W rozpatrywanej sprawie doszło do całkowitego uszkodzenia towaru, ponieważ w wyniku przewozu towaru w nieodpowiedniej temperaturze doszło do jego rozmrożenia. Towar nie nadawał się do użytku – został zutylizowany.