Krył się w „martwym polu”, czekając na uderzenie ciężarówki – kolejna sprawa

W maju bieżącego roku bydgoska policja pisała o grupie przestępczej, która wymuszała odszkodowania dzięki zjawisku „martwego pola”. Proceder trwał przez co najmniej jedenaście miesięcy, a na celownik szczególnie często brano kierowców ciężarówek lub aut dostawczych. Zdarzało się nawet, że próba wyłudzenia prowadziła do wypadku, w tym nawet do groźnego dachowania. Wszystko to było opisywane w następującym artykule: Kryli się w „martwym polu”, by dostać odszkodowanie – policja szuka ofiar oszustwa

Wygląda jednak na to, że sprawcy zatrzymani przez funkcjonariuszy z Bydgoszczy nie byli w swoim pomyśle osamotnieni. Do sieci trafiło bowiem nagranie z trasy S8, z podwarszawskich marek, gdzie ledwie dwa dni temu miało dojść do bardzo podobnego zdarzenia. Osobowy Mercedes przez długi czas jechał częściowo po pasie awaryjnym, dokładnie tak samo, jak na nagraniach od policjantów z Bydgoszczy. Trzymał się przy tym na wysokości przedniej osi ciągnika, a więc był schowany w „martwym polu” kabiny. Gdy natomiast ciężarówka zaczęła w końcu zmieniać pas na prawy, auto w ostatniej chwili zjechało do lewej strony, po raz kolejny powtarzając zachowanie wskazane już wcześniej przez policję. Wszystko to możecie zobaczyć poniżej, za sprawą nagrania przypadkowego kierowcy:

Jak zachować się w tej sytuacji? W komunikacie z maja, bydgoska policja wskazywała na bardzo konkretne zachowanie sprawców, mające na celu wyłudzenie pieniędzy. Mam tutaj na myśli następujące słowa: Po zatrzymaniu samochodów pokazywali zapis z kamerki swojego auta wzbudzając w „ofierze” przekonanie o jej ewidentnej winie i „idąc jej na rękę” namawiali, aby nie wzywać na miejsce policji i dogadać się między sobą. Najczęściej, pieniądze przekazywane były w gotówce wypłacanej z pobliskich bankomatów, poprzez przekazanie kodu BLIK, a także przez przelew na konto. Jeśli więc ktoś trafi na tego typu zachowanie, a jednocześnie będzie przekonany o swojej niewinności, może to być wyraźny sygnał, by wezwać do sprawy policję.

Z drugiej strony, wezwanie policji może być też ryzykowne. Pamiętajmy bowiem, że od początku 2022 roku obowiązuje nowy taryfikator i mandat za spowodowanie kolizji wynosi co najmniej 1000 złotych. Jeśli więc nie będziemy mieli dowodów na obronę swoich racji, sprawa może jeszcze dodatkowo się pogorszyć. I tak oto dochodzimy do sytuacji, w której jedynym rozwiązaniem mogą okazać się dodatkowe wideorejestratory na prawej szybie kabiny, z obiektywem skierowanym maksymalnie do dołu…