Kradli ładunki na powrocie z przerzutów – plandeki cięte przez kierowców i przewoźników

Fot. Polizei Emsland

Na zdjęciu: naczepa po „kontroli ładunku” przez podejrzanych

Niemiecki magazyn „Spiegel” poinformował o serii aresztowań wśród złodziei ładunków. Trop prowadził przy tym do małej miejscowości w środkowej Rumunii, a sposób działania przestępców może wzbudzać szczególne oburzenie.

Sprawa dotyczyła kradzieży z dwóch części Europy. W zimne miesiące przestępcy upodobali sobie niemiecki parking w miejscowości Holsterfeld, położony przy autostradzie A30, kilkanaście kilometrów od niderlandzkiej granicy. Tam w ich ręce miały trafić takie ładunki, jak 200 nowoczesnych telewizorów, czy koniak o łącznej wartości 100 tys. euro. Sam za siebie mówi też fakt, że w Holsterfeld odnotowywano średnio 120 kradzieży ładunków rocznie!

Za to latem przestępcy przenosili się dalej na południe, do Francji. Dlaczego? Prawdopodobnie było to związane z długością dnia i nocy. Najwyraźniej złodzieje bardziej bali się niemieckich służb niż tych działających przy francuskich drogach. Gdy bowiem w Niemczech dzień ulegał wydłużeniu, zwiększając szansę przyłapania na kradzieży, dla bezpieczeństwa przenoszono się właśnie do Francji.

Kto natomiast dokonywał tych przestępstw? Odpowiedź brzmi: kierowcy i przewoźnicy. Trop wiódł do większej firmy transportowej z rumuńskiej miejscowości Bezdead. Tamtejsi kierowcy mieli łączyć kradzieże ze zjazdami w kierunku domu. Gdy więc ich „przerzuty” po Europie Zachodniej dobiegały końca, zajeżdżali na Holsterfeld, rozcinali plandeki kolegów i zabierali cenniejsze towary.  Co więcej, byli kierowcy z tej firmy mieli później zakładać własne działalności transportowe i „dorabiać” w dokładnie ten sam sposób. W efekcie nielegalny proceder ciągnął się przez kilka lat, a policja miała utrudnione zadanie.

W końcu jednak sprawę udało się rozpracować. Po licznych nalotach niemieckich, francuskich oraz rumuńskich służb, przeprowadzonych między innymi w samej miejscowości Bezdead, zatrzymano dużą grupę podejrzanych oraz część skradzionych ładunków. Zabezpieczono też majątek o łącznej wartości 2,5 milionów euro. Jak natomiast podkreśla szef policji z Osnabrücku, wszystko to było możliwe dzięki udanej, międzynarodowej współpracy.