Kontrola na A4: brak prawka, karty, licencji, listu, legalizacji, przeglądu i dowodu

Kilka dni temu pisałem o rekordowo nielegalnym transporcie, wykonywanym po niemieckiej autostradzie A1 w ramach eksportu używanego sprzętu z Europy. I choć poniedziałkowej sprawie z polskiej autostrady A4 trochę do tego rekordu brakuje, trudno nie zauważyć pewnej zbieżności. W końcu też przewóz wykonywany był w sposób, jakby żadne przepisy nie istniały.

Scania serii R z naczepą i ładunkiem drewna została ściągnięta z autostrady A4 w Udaninie, a więc na odcinku między Wrocławiem a Legnicą. Początkowej kontroli dokonali funkcjonariusze odpowiedzialni za nadzór nad systemem e-TOLL, ale z uwagi na ogromną liczbę nieprawidłowości szybko wezwano standardowy patrol, realizowany przez WITD Wrocław.

Wspomniane nieprawidłowości można zacząć od stwierdzenia, że kierowca i jednocześnie też właściciel ciężarówki nie posiadał żadnych wymaganych dokumentów. Nie miał prawa jazdy, gdyż zabrano je za punkty, nie miał też karty do tachografu, gdyż straciła ona ważność. Nie dysponował dokumentem przewozowym dla drewna, a także nie miał jakiejkolwiek licencji na transport. Tachograf w ciągniku nie tylko nie posiadał ważnej legalizacji, ale też miał niesprawne gniazdo do pobierania danych. Poza tym zarówno ciągnik, jak i naczepa nie posiadały ważnych badań technicznych, a dowód rejestracyjny ciągnika był zatrzymany za wcześniejsze usterki. 

W ramach standardowych następstw wszczęto postępowanie administracyjne. Można się spodziewać, że kara wyniesie 12 tys. złotych, wszak taki limit obowiązuje przy sprawach przeciwko przewoźnikom. Zatrzymany może się też spodziewać mandatu za jazdę bez karty, w wysokości 2 tys. złotych, wynikającego z taryfikatora dla kierowców, a nie dla firm. W normalnych okolicznościach straciłby też za to prawo jazdy na trzy miesiące, ale tutaj nie było nawet czego zabierać, z uwagi na wspomnianą utratę przez punkty. Za to można było postawić zarzuty popełnienia przestępstwa, jakim jest prowadzenie pomimo odebranych uprawnień. Za coś takiego grozi kara grzywny, kara więzienia na okres od 1 miesiąca do 2 lat, a także zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 1 roku do 15 lat. To też sprawiło, że z miejsca kontroli kierowca-przewoźnik musiał odjechać radiowozem, tym razem w policyjnych barwach.

Oryginalna treść komunikatu WITD Wrocław:

W poniedziałek (14 kwietnia) w powiecie średzkim w gminie Udanin na autostradzie A4 inspektorzy z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym Delegatury Południowo-Zachodniej Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli pojazd członowy przewożący drewno. Pojazd przekazali do dalszej kontroli inspektorom z wrocławskiego oddziału dolnośląskiej Inspekcji Transportu Drogowego.

W wyniku kontroli inspektorzy ustalili, że kierujący nie posiadał w pojeździe dokumentu związanego z przewożonym ładunkiem. Kierujący pojazdem nie rejestrował również na tachografie swojej aktywności ponieważ nie posiadał ważnej karty. Tachograf samochodowy nie posiadał aktualnego sprawdzenia okresowego, a usterka gniazda uniemożliwiała pobranie danych cyfrowych z urządzenia. Dalsze szczegółowe czynności kontrolne wykazały, że kierujący w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej osobiście wykonywał krajowy transport drogowy rzeczy bez posiadania odpowiedniego zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego czy odpowiedniej licencji. Co więcej kierowany przez niego zespół pojazdów zarówno ciągnik siodłowy jak i naczepa nie posiadały aktualnych okresowych badań technicznych, a dowód rejestracyjny ciągnika siodłowego został wcześniej zatrzymany włącznie z niedopuszczeniem do ruchu. Podczas dalszych czynności ustalono, że kierujący nie posiada ważnego na dzień kontroli prawa jazdy ponieważ zostało mu ono wcześniej zatrzymane z uwagi na przekroczenie dozwolonej ilości punktów karnych.

Z uwagi na liczne nieprawidłowości wobec przewoźnika wszczęte zostało postępowanie administracyjne. Z uwagi na niezastosowanie się do zakazu  kierowania pojazdem, kierującego przekazano do dalszych czynności funkcjonariuszom Policji.