Konsekwencje jazdy z emulatorem AdBlue w Polsce – 500 złotych mandatu oraz zakaz dalszej jazdy

 

Jakie mogą być konsekwencje jazdy przez Polskę ciężarówką wyposażona w emulator AdBlue? Pewien czeski kierowca zapłaci z tego tytułu 500 złotych mandatu, otrzymując też zakaz dalszej jazdy i tracąc dowód rejestracyjny. Ukarany Czech jest jednym z bohaterów poniższego komunikatu, opublikowanego przez WITD Katowice.

Dzięki nowoczesnemu wyposażeniu inspektorzy są coraz skuteczniejsi w wykrywaniu oszustw i manipulacji. Stan techniczny pojazdów widać jak na dłoni. W dniu 13 lutego 2018 r. śląscy inspektorzy wyeliminowali z ruchu dwa pojazdy, stwarzające zagrożenie.

Kontrole prowadzono na autostradzie A1 w Godowie. Zatrzymany do kontroli pojazd czeskiego przewoźnika, powracający do Czech po rozładunku w Polsce, pozornie nie budził zastrzeżeń, jednak specjalistyczne urządzenie kontrolne podłączone do komputera pojazdu wykazało nieprawidłowości. Inspektorzy od razu wiedzieli, że w pojeździe znajduje się urządzenie zakłócające pracę systemu AdBlue, dzięki czemu szybko odszukali je w instalacji pojazdu i zatrzymali jako dowód. Na skutek tej manipulacji stwierdzono, że pojazd zagraża środowisku i zatrzymano dowód rejestracyjny, wydając zakaz dalszej jazdy. Kierowcę ukarano też mandatem karnym wys. 500 zł za tę niesprawność.

Dodatkowo przewoźnik i kierowca ponieśli koszty skrócenia odpoczynku (każdy po 200 zł.) a kierowca zapłacił jeszcze 500 zł za brak jednego z wymaganych dokumentów.

Kolejnym kontrolowanym był pojazd należący do przedsiębiorcy z Kazachstanu, który jechał po załadunek z Rosji do Czech. Ten samochód również został poddany kontroli przy pomocy urządzenia diagnostycznego i okazało się, że ma niesprawne hamulce – uszkodzony czujnik obciążenia osi powodował niesprawność systemu ABS w pojeździe. Inspektorzy warunkowo, z powodu braku ładunku, dopuścili kierowcę do zjazdu z drogi do najbliższego serwisu i ukarali go 200-złotowym mandatem.