Niedobór parkingów dla ciężarówek wciąż przewija się przez branżowe nagłówki i sam piszę o tym co najmniej raz na kilka tygodni. W artykule podejdziemy jednak do tematu od zupełnie innej strony niż zwykle, dla odmiany poznając jakąś pozytywną historię.
Prezentowana sprawa wyszła na jaw za sprawą facebookowego posta, zamieszczonego na początku października przez jednego z amerykańskich kierowców ciężarówek (znajdziecie go pod tym linkiem). Dzisiaj publikacja ta liczy już 29 tys. polubień, 1,3 tys. udostępnień oraz blisko 900 komentarzy, a więc śmiało można ją określić marzeniem każdego specjalisty od mediów społecznościowych. Co natomiast było w tym poście tak szczególnego, że zyskał on gigantyczny rozgłos? Otóż były to podziękowania kierowcy dla lokalnych policjantów, którzy okazali się zrozumieniem w obliczu parkingowego problemu.
Jak zrelacjonował Jason Holcomb, jeżdżący ciągnikiem siodłowym z naczepą chłodniczą, 30 września, około godziny 23, usłyszał on wyraźne pukanie w poszycie kabiny. Okazało się to pukanie funkcjonariusza lokalnej policji, z miejscowości DeKalb w stanie Teksas, który poinformował kierowcę, że nie może on odbywać nocnej pauzy w tym konkretnym miejscu. Słysząc to kierowca odpowiedział, że zwyczajnie zabrakło mu czasu jazdy, nie był w stanie dotrzeć na czas do celu, a jednocześnie nie znalazł żadnego odpowiedniego parkingu. I wtedy też wydarzyła się rzecz szczególna. Mianowicie, policjant wyraził zrozumienie dla całej sprawy, stwierdził, że zna odpowiednie miejsce i poprosił kierowcę o podążanie za jego radiowozem.
Jak się okazało, funkcjonariusz poprowadził ciężarówkę na teren pod lokalnym komisariatem, gdzie na co dzień trzymane są radiowozy. Stwierdził, że kierowca może tam spokojnie spędzić całą noc, nie martwiąc się ani o mandat, ani też o swoje bezpieczeństwo. Będąc pod wrażeniem tak ludzkiej reakcji, kierowca zrobił o poranku kilka pamiątkowych zdjęć, podziękował funkcjonariuszom na komisariacie, a następnie zamieścił też publiczne podziękowania w sieci. To wywołało wymienione już reakcje.
Wspomniane zdjęcia:
Na koniec przypomnę, jak zazwyczaj kończą się tego typu historie, przynajmniej w Europie. W tym artykule omawiałem akcję kontrolną niemieckiej policji, gdzie nocna próba odbycia 30-minutowej przerwy przy zjeździe na parking – z racji braku jakichkolwiek wolnych miejsc – kosztowała polskiego kierowcę 100 euro. W tym artykule była natomiast mowa o akcji z Holandii, gdzie policja wygoniła z dróg dojazdowych przy parkingu aż 27 zestawów. Z tego w dwóch przypadkach sprawa skończyła się przymusowym odholowaniem.














