W nawiązaniu do tekstu:
Tymczasowa konfiskata pojazdu za prowadzenie po alkoholu – nowy projekt w Polsce
Pojawiły się nowe informacje w sprawie planowanego konfiskowania samochodów nietrzeźwym kierowcom. Wiadomo już w jaki sposób nowe przepisy obejmą branżę transportową/
Przypomnijmy, że konfiskata ma następować w sposób automatyczny, natychmiast po stwierdzeniu przestępstwa i co najmniej do czasu sądowej rozprawy. Będzie to obejmowało osoby przekraczające 1,5 promila w wydychanym powietrzu oraz osoby, które spowodowały wypadek, mając przy tym co najmniej 0,5 promila. Co natomiast z samochodami nienależącymi do kierowców? Tutaj okazało się, że rząd przygotował dwa różne scenariusze.
W przypadku osób niezatrudnionych jako kierowca, a przy tym jadących samochodem pożyczonym, wynajętym lub pochodzącym z leasingu, konfiskacie będzie podlegała pieniężna równowartość danego pojazdu. Jeśli więc ktoś „wydmucha” 1,5 promila w wynajętym aucie o wartości 100 tys. złotych, właśnie 100 tys. złotych będzie miał do zapłacenia. Zastrzeżono też, że wartość samochodów będzie określana według uśrednionej ceny rynkowej, bez angażowania w ten proces rzeczoznawców.
Z kierowcami zawodowymi będzie zupełnie inaczej. Jak donosi „Dziennik.pl”, tutaj nie przewidziano ani konfiskaty pojazdów, ani też ich pieniężnej równowartości. Z jakiegoś powodu prawo będzie znacznie bardziej łagodne, kończąc się na zwykłej, finansowej karze. Ma to być co najmniej 5 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Najwyraźniej ktoś doszedł do wniosku, że ciężarówki są zbyt kosztowne i spłacanie ich wartość oznaczałoby dla nietrzeźwych kierowców długi na całe życie. Wszystko doprowadzi zaś do bardzo dziwnej sytuacji, w której kary będą mogły różnić się nawet kilkudziesięciokrotnie, w zależności od prowadzenia zawodowo lub w czasie prywatnym.