Dwa tygodnie temu pojawiła się informacja o kontroli naczepy kurtynowej z ładunkiem drewna. Sprawa wzbudziła w Polsce ogromny rozgłos i wywołała liczne dyskusje. Wiele osób było zdania, że taki transport nie był niczym szczególnie złym. Inni podkreślali, że to przecież nieuczciwa konkurencja wobec osób posiadających specjalistyczne pojazdy, przystosowane tylko i wyłącznie do transportu takich ładunków.
O sprawie słyszał także kierowca, którego wczoraj zatrzymano na drodze krajowej nr 10. W rozmowie z inspektorami przyznał, że oglądał nagranie z poprzedniej kontroli (dostępne pod tym linkiem). Gdy jednak pracodawca zlecił mu dokładnie taki sam ładunek, zastosował się do jego poleceń i ruszył z „firanką” do lasu. Drewno załadował na terenie Niemiec i miał dostarczyć je do przetwórni w Szczecinku.
Następstwa? Kierowca otrzymał mandat karny i zakazano mu dalszej jazdy. Przewoźnik musiał zaś zorganizować inną ciężarówkę, właściwą dla tego ładunku.
Oto komunikat WITD Szczecin:
W dniu 15.07.2020 r. w godzinach popołudniowych w ciągu drogi krajowej nr 10 w Szczecinie, inspektorzy transportu drogowego w zatrzymali do rutynowej kontroli drogowej zespół pojazdów składający się z ciągnika siodłowego i naczepy należący do polskiego przewoźnika. W trakcie kontroli ku okazało się, że „pod plandeką” przewożone jest drewno. To już drugi taki przypadek stwierdzony w ciągu 2 tygodni.
Kierowca oświadczył, iż oglądał udostępnione w internecie nagranie z poprzedniej kontroli takiego transportu mimo to na polecenie swojego pracodawcy dokonał załadunku drewna na terenie Niemiec, z którym zamierzał udać się do fabryki w Szczecinku. Ładunek drewna umieszczono na naczepie nieprzeznaczonej do tego przewozu – wzdłużnie i zamocowano kilkoma pasami i sznurkami. W miejscu wymaganych kłonic umieszczono świerkowe żerdki przewiązane sznurkiem.
Kierowcę za powyższe ukarano mandatem karnym, bezwzględnie zakazano dalszej jazdy i nakazano przeładunek drewna na pojazd przystosowany do tego typu transportu zgodnie z obowiązującymi przepisami.
