W nawiązaniu do tekstu:
Więcej ciężarówek z Belgii oraz Francji, mniej z Bułgarii i Słowacji – nowe dane z Niemiec
Statystyki z powyższego artykułu już za rok mogą wyglądać zupełnie inaczej. Trwa bowiem wielkie przerejestrowywanie ciężarówek, w ramach odpowiedzi na Pakiet Mobilności.
W czasie gdy litewscy giganci przenoszą się do Polski, nasze firmy transportowe powszechnie uderzyły na Niemcy. Jak donosi „Rzeczpospolita”, w ostatnim czasie już kilkuset polskich przewoźników postanowiło założyć działalność po drugiej stronie granicy. Sam tylko Frankfurt nad Odrą regularnie ma otrzymywać w tej sprawie zgłoszenia, raz na kilka dni.
Takie decyzje można tłumaczyć nowymi ograniczeniami w kabotażu, a także zmianą systemu wynagrodzeń kierowców. Trzeba bowiem pamiętać, że w tym miesiącu do historii odchodzi system „podstawa plus diety”. Zamiast tego trzeba zacząć stosować oskładkowane wynagrodzenia, co w połączeniu z „polskim ładem” znacznie podnosi koszty zatrudnienia. Może wręcz dochodzić do sytuacji, w której zatrudnienie kierowców w Niemczech będzie bardziej opłacalne niż w Polsce.
Choć nie można też zakładać, że wszystkie większe floty przeniosą się teraz do Niemiec. Trzeba bowiem pamiętać, że Polska znana jest z powszechnego wydawania zezwoleń na zatrudnianie kierowców spoza Unii Europejskiej, podczas gdy w Niemczech jest to już mocno utrudnione. W efekcie, jeśli dana firma stawia na pracowników z Ukrainy lub Białorusi, jej ciężarówki raczej pozostaną na polskich tablicach. To też może tłumaczyć dlaczego giganci z Litwy nie poszli dalej na zachód.