Od kilku dni ciągle pokazuję wszelkiego rodzaju „atrakcje”, które czekają na kierowców na Zachodzie, w tym przede wszystkim we Francji. Jak jednak śpiewał klasyk, to raczej na Wschód nie powinno się brać kursów, gdyż to właśnie tam różnych atrakcji jest najwięcej. Czy to jednak twierdzenie nadal aktualne, z czym możemy się spotkać jadąc na Wschód? Pewną odpowiedzią na te pytania może być film oraz galeria fotografii wykonanych przy okazji tras w okolicę Moskwy, przesłanych mi przez Czytelnika Wojtka Osiorka.
Drogi bywają na Wschodzie różne. Czasami trafi się ładna nawierzchnia, po której będzie przy okazji toczył się wiekowy Kraz, a czasami trzeba jechać po wyrobie drogopodobnym.
Sam sprzęt też jest bardzo różny. Spotkać można zarówno nowoczesne, europejskie ciężarówki, jak i wszelkiego rodzaju osobliwości. Zakłady pracy nadal wożą swoje ekipy autobusami bazującymi bezpośrednio na ciężarówkach, Volvo F12 raczej w transporcie krajowym nikogo nie dziwi, a do tego dochodzi zatrzęsienie ciągników siodłowych rodem z USA. Spotkać można nawet liczne rodzynki w postaci Volvo VNL z krótką i niską kabiną sypialną, a także Sterlinga bazującego na słynnym Fordzie Aeromax.
Z lokalnych atrakcji można zobaczyć sobie historyczne uzbrojenie Armii Czerwonej, czy też przejść się słynnym na całym świecie Placem Czerwonym.
Pewną nietypową atrakcją może być także oglądanie różnic między poszczególnymi częściami kraju. Oto widok najpierw na ulicę Moskwy, a następnie na ulicę jakiegoś mniejszego miasteczka.
Na koniec mam zaś film pokazujący aż dwie drogowe ciekawostki jednocześnie. Oto Łada Samara dymiąca jakby spalała właśnie cały olej silnikowy tego świata i mijająca przy torach kolejowych trzyosiową wywrotkę chińskiej produkcji, marki Dongfeng. Chińskich ciężarówek w Rosji cały czas przybywa, oczywiście ze względu na bardzo atrakcyjne ceny, które opisywałem TUTAJ.