Kierowcy z Peru w Hiszpanii: 4 lata pracy lub kara i zwracanie firmie 13 tys. euro

W czasie gdy w Polsce pojawiają się kontrowersje wokół zatrudniania kierowców z Azji, w Hiszpanii podobnym tematem okazuje się rekrutacja w Ameryce Południowej. Przykładem mogą być doniesienia hiszpańskiego magazynu branżowego „Diario de Transporte”, opisujące mechanizm zatrudniania kierowców z Peru i stosowane przy tym zabezpieczenia.

Choć Peru jest jednym z najszybciej rozwijających się krajów Ameryki Południowej, warunki pracy w tamtejszym transporcie nadal są bardzo ciężkie, a zarobki nie należą do wysokich. Dlatego wielu peruwiańskich kierowców ciężarówek decyduje się na wyjazd do pracy w Europie. Naturalnym kierunkiem jest przy tym Hiszpania, z uwagi na znajomość języka hiszpańskiego, znacznie ułatwiającą zdobycie kwalifikacji zawodowych.

Peru na mapie:

Około 90 takich peruwiańskich kierowców miało ostatnio dotrzeć do firmy transportowej z miejscowości Antas na południu Hiszpanii. Większość z nich rozpoczyna właśnie swoje pierwsze trasy, ale jeden postanowił zbuntować się przeciwko warunkom panującym w firmie, uzyskując przy tym poparcie ośmiu kolegów. Grupa dziewięciu osób odmówiła pracy, a jednocześnie oskarżyła firmę o trzymanie nowych kierowców w przepełnionych domach z 35 łóżkami, obciążanie ich finansowo, a także manipulowanie dokumentacją wynagrodzeń.

W normalnych okolicznościach takie oskarżenia przybrałyby zapewne oficjalną formę, a więc kierowcy udaliby się z nimi do urzędu, a firma musiała bronić swoich racji w sądzie. W tym przypadku sytuacja szybko zrobiła się jednak odwrotna, gdyż to przewoźnik oskarżył kierowców przed lokalnym sądem o złamanie zawartych ustaleń. Jak się bowiem okazuje, w momencie rekrutacji Peruwiańczyków poproszono o podpisanie dokumentu, w którym godzą się oni na co najmniej cztery lata pracy dla tej konkretnej firmy. W przypadku złamania deklaracji mają natomiast zwrócić firmie po 13 tys. euro za poniesione koszty, a także uiścić dodatkową, indywidualną karę finansową. A że kierowcy nie zamierzają tych pieniędzy zwracać, przewoźnik chce odzyskać je w sposób oficjalny.