Hiszpańskie związki zawodowe odwołały przygotowania do wielkiego protestu kierowców ciężarówek. To zasługa porozumienia, które udało się osiągnąć z organizacjami firm transportowych, w celu podjęcia wspólnych starań o zmiany w prawie.
Przypomnę, że protest hiszpańskich kierowców miał polegać na siedmiodniowym zaniechaniu pracy, zaplanowanym między innymi na 23 grudnia. W ten sposób chciano wywalczyć realizację głównego postulatu, jakim jest objęcie pracy kierowców mianem zawodu niebezpiecznego i stworzeniem tym samym podstawy dla wcześniejszych emerytur, zależnych od stażu pracy.
Choć postulaty związkowców skierowane są bezpośrednio do rządu, organizacje firm transportowych postanowiły podjąć swoje działania. Chcąc uniknąć finansowych strat, przewoźnicy zaoferowali kierowcom swoje wsparcie, w zamian za to oczekując odwołania protestu. Stąd też zawarte właśnie porozumienie, pod którym podpisały się już hiszpańskie związki zawodowe oraz hiszpańskie stowarzyszenie firm transportowych CETM, a wkrótce mają też dołączyć do tego kolejne organizacje przewoźników.
W porozumieniu zadeklarowano wspólne starania o zmiany emerytalne dla kierowców, właśnie na zasadach dla „zawodów niebezpiecznych”. To w praktyce oznacza, że firmy transportowe nie sprzeciwią się planowi odchodzenia kierowców na emerytury w wieku nawet poniżej 60 lat. Podobno przewoźnicy zadeklarowali walkę o poprawę bezpieczeństwa w branży. Ma to polegać na prowadzeniu cyklicznych kontroli alkoholowych oraz narkotykowych w firmach, a także wymianach ciężarówek na pojazdy z nowymi systemami bezpieczeństwa. W tej ostatniej kwestii firmy mają zawnioskować o wsparcie do rządu, by uzyskać finansowe wsparcie. By natomiast zapewnić sobie napływ nowych kierowców, firmy transportowe mają naciskać na rząd, by wprowadzić łatwiejsze procedury wyrabiania uprawnień. Ma to być na przykład możliwość odbywania kursu na kategorię C oraz na kategorię wstępną w tym samym czasie.