Kierowca zataił przed lekarzem fakt, że zemdlał w czasie jazdy – czy śmiertelny wypadek zmieni przepisy?

Po aż czterech latach w Wielkiej Brytanii wrócił temat przedświątecznego wypadku z Glasgow. Chodzi tutaj o zdarzenie z 22 grudnia 2014 roku, w którym kierowca śmieciarki zemdlał w czasie jazdy, a jego pojazd staranował grupę pieszych. Zginęło przy tym sześć osób, a kolejne siedemnaście zostało rannych.

Prawnik reprezentujący ofiary wypadku z 2014 roku zaapelował do brytyjskiego rządu o zmianę przepisów. W apelu do resortu transportu, prawnik zażądał, by lekarze otrzymali pełen dostęp do historii medycznej kierowców. Dzięki temu badania przed przedłużeniem uprawnień będą trudniejsze do zmanipulowania. Dopóki zaś zmiana ta nie zostanie wprowadzona, kontrole lekarskie pozostaną tylko pozbawioną znaczenia formalnością.

By zrozumieć powyższe żądania, trzeba przypomnieć sobie dochodzenie w sprawie wypadku z 2014 roku. Wykazało ono, że kierowca ciężarówki – 61-letni obecnie Harry C. – miał już w przeszłości podobne zdarzenie. Zemdlał w czasie jazdy u poprzedniego pracodawcy, będąc akurat za kierownicą autobusu.

Już po tym omdleniu, w 2011 roku, kierowca musiał odnowić swoje uprawnienia i przejść w tym celu badanie lekarskie. Zataił wówczas fakt, że stracił przytomność w czasie prowadzenia pojazdu. Nie przyznał się do tego w czasie rozmowy z lekarzem, choć jest to rzecz obowiązkowa. Lekarz nie miał zaś dostępu do pełnej historii medycznej i nie mógł tego zweryfikować.

W efekcie mężczyzna uzyskał odnowienie prawa jazdy i kontynuował prowadzenie ciężkich pojazdów. Aż do 22 grudnia 2014 roku, gdy przydarzył mu się kolejny wypadek. 58-letni wówczas mężczyzna zemdlał za kierownicą trzyosiowego DAF-a CF, wjechał na chodnik, a następstwa tego zdarzenia poznaliśmy już na wstępie.

Choć sprawa zatajenia informacji wyszła w dochodzeniu na jaw, Harry C. nie trafił do więzienia. Nałożono na niego jedynie trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz nakazano odbycie 150 godzin prac społecznych.

Zdjęcie z wypadku w 2014 roku: