Kierowca powinien zarabiać także na „pauzie”, z płacy minimalnej ma być zwolniony wyłącznie sen

Kierowcy ciężarówek często podnoszą argument, że w pracy spędzają praktycznie całą dobę. Nawet jeśli dysponują wolnym czasem, to i tak spędzają go w kabinie, zwykle nie mogąc oddalić się od pojazdu. W piątek zapadł natomiast sądowy wyrok, który świetnie się w tę dyskusję wpisuje.

Sprawa dotyczy Stanów Zjednoczonych, gdzie kierowcy zwykle wynagradzani są od ilości przejechanych mil. W przeciwieństwie do Europy, taki system wynagrodzeń pozostaje w Ameryce jak najbardizej legalny. A jednak, właśnie w miniony piątek, sąd ze stanu Arkansas wydał wyrok o zupełnie innym charakterze.

Chodzi tutaj o proces wytoczony przewoźnikowi PAM Transport, w który zaangażowało się niemal 3 tys. kierowców ciężarówek. Wszyscy oni domagali się wynagrodzenia za okres, który spędzają w trasie, ale nie przejeżdżają przy tym żadnego kilometra. Mowa więc chociażby o oczekiwaniu na za- lub rozładunek.

Sąd przyznał kierowcom rację, zauważając pewien prosty fakt – zatrudniając swoich pracowników, firma transportowa musi być świadoma okresów oczekiwania. Załadunki, rozładunki i wszelkiego rodzaju „inna praca” to nieodłączna część tej pracy i nie ma powodu, by nie wypłacać za to wynagrodzenia.

Co więcej, sąd postanowił przyznać wynagrodzenie nawet za część obowiązkowych odpoczynków, wynoszących w USA po 10 godzin na dobę. Spędzanie wolnego czasu w ciężarówce uznano bowiem za kolejny nieodłączny element pracy. Z wynagrodzenia zwolniono jedynie okres snu, na który sąd postanowił wyznaczyć 8 godzin na dobę. Innymi słowy, wynagrodzenie ma przysługiwać za 2 godziny z każdej obowiązkowej „pauzy”.

W praktyce oznacza to, że z każdej doby spędzonej w trasie aż 16 godzin powinno  być płatne. Za cały ten okres kierowca ma otrzymać wynagrodzenie, które pokryje się co najmniej ze stawką minimalną. Jedynym wyjątkiem będą dni obejmujące zjazdy do domu – wówczas, gdy kierowca opuści pojazd, wynagrodzenie naturalnie przestanie być liczone.

Zdaniem ekspertów, wyrok sądu w Arkansas nie będzie dotyczył tylko jednej firmy. Może on wprowadzić zmiany w całej branży, zmuszając przewoźników do zmiany wynagrodzeń. Eksperci przywidują jednak, że opłacanie kierowców od przejechanych mili nadal będzie stosowane. Firmy po prostu połączą to z wyliczaniem stawki minimalnej za okresy postoju, by w ten sposób uniknąć złamania przepisów.