Kierowca z trzema kartami do tachografu kontra duńska policja – kary na 180 tys. zł

Fot. Politi Tungvogncenter Øst

Czy można osiągnąć 35 godzin dobowego czasu prowadzenia? Gdyby takie pytanie padło na maturze z matematyki, większość osób zapewne odpowiedziałaby przecząco. Transportowa matematyka wygląda jednak inaczej, zwłaszcza gdy do dyspozycji mamy trzy karty kierowcy.

Właśnie taką ilość dokumentów miał przy sobie ukraiński kierowca łotewskiego zestawu, skontrolowany w miniony wtorek, na duńskiej autostradzie E20. Duńska policja zwróciła uwagę na podejrzane zapisy czasu pracy, wskazujące na pracę większej ilości kierowców. Podjęto wówczas decyzję o przeszukaniu kabiny, zaglądając między innymi pod łóżko.

Jak się okazało, w lodówce kierowca ukrył dwie dodatkowe karty do tachografu. Mężczyzna przyznał w czasie przesłuchania, że wiedział o ich obecności i korzystał ze wszystkich kart w czasie jazdy. Sprawę dodatkowo poprawiono prześledzeniem ruchu ciężarówki i porównaniem z innymi dokumentami. A gdy podliczono wszystkie zapisy z tachografu, policjanci otrzymali bardzo poważny obraz. Kierowca kilkukrotnie przekroczył 35 godzin dobowego czasu prowadzenia, a także zdarzyło mu się skrócić dobowy odpoczynek do… 59 minut.

Same tylko mandaty dla kierowcy wyliczono na 60 tys. koron. W przeliczeniu na naszą walutę to około 38 tys. złotych, a w przeliczeniu na ukraińską „średnią krajową” to wartość dwuletniego wynagrodzenia. Spory wydatek czeka też łotewskiego przewoźnika, w postaci kary na 226 tys. koron. To można przeliczyć na około 142 tys. złotych, czyli równowartość na przykład fabrycznie nowej, dobrze wyposażonej naczepy kurtynowej.

Duńczycy podkreślają też, że przewoźnik miał mnóstwo szczęścia – spośród sprawdzonych 28 dni, ciężarówka tylko przez dwa tygodnie znajdowała się w ruchu. Gdyby natomiast kursowała w powyższy sposób przez okrągły miesiąc, kary mogłyby być kilkukrotnie wyższe.