Powyżej: Volvo VN780 z 2005 roku, najbardziej znana ciężarówka Hioba
Wśród kierowców ciężarówek nie brakuje dzisiaj naprawdę wziętych youtuberów. Cieszą się oni całymi setkami wyświetleń i są obserwowani nawet przez osoby w żaden sposób niezwiązane z branżą. Zupełną nowością, jakże symboliczną, jest jednak historia, w której taki kierowca-vloger odchodzi na emeryturę. Aż się prosi by powiedzieć: ależ ten czas leci!
Tak jak Franek Kimono określał się „pierwszy raperem, gdy nie było jeszcze stringów”, tak niejaki Hiob mógłby nazwać się „pierwszym kierowcą-vlogerem, gdy nie było jeszcze memów”. Swoją popularność zdobył on ponad półtorej dekady temu, publikując fotorelacje na forach internetowych, a jednocześnie transmitując nagrania z trasy na żywo. Warto tutaj też podkreślić, że serwis YouTube dopiero wówczas powstawał i miał znacznie bardziej okrojoną formę (założono go w lutym 2005 roku). Swoje pierwsze vlogerskie doświadczenie Hiob zdobywał więc w zupełnie inny sposób, transmitując obraz z kamery na swojej własnej stronie internetowej, tuż obok czatu i interaktywnej mapy. Organizacja tego wszystkiego wymagała wówczas niemałej ilości sprzętu i Hiob wymontował wręcz w tym celu prawy fotel swojego ciągnika. Tutaj od razu też dodam, że wspomniana strona Hioba istnieje do dzisiaj i można znaleźć ją pod adresem Katolik.us. Niemniej Hiob szybko przeniósł się także na YouTube, prowadząc tam swój kanał od 30 grudnia 2006 roku. To właśnie tam, pięć dni temu, opublikowany został symboliczny film z przejściem na emeryturę.
Powyżej: organizacja wnętrza z czasu pierwszych nagrań
Pod pseudonimem Hiob kryje się Piotr Jaskiernia, pochodzący z Krakowa, ale od 1982 roku pracujący jako kierowca ciężarówki w Stanach Zjednoczonych. Jak sam wylicza, przejechał w tym czasie 8 milionów kilometrów, a przy okazji też doświadczył prawdziwej rewolucji sprzętowej. Gdy zaczynał, normą w tamtejszym transporcie były jeszcze ciągniki z silnikami pod kabiną, dwusuwowe jednostki diesla, czy szoferki tak ciasne, że nawet w Europie wzbudzałoby to oburzenie. W międzyczasie Hiob prowadził też własną firmę transportową, nie tylko jako kierowca-właściciel, ale w pewnym momencie też jako pracodawca. Pod koniec kariery sprzedał jednak własny zestaw i wrócił do pracy na etacie, a na emeryturę dojechał typowo flotowym Volvem z serii VNL, wyposażonym w krótką, dzienną kabinę.
Ostatni vlog z trasy ciężarówką: