Kierowca wywrotki prawdopodobnie udusił się w zmiażdżonej, wbitej w ziemię kabinie MAN-a F2000

Zdjęcia z miejsca zdarzenia możecie przejrzeć TUTAJ.

W połowie września w okolicach Zielonej Góry doszło do prawdziwej tragedii. Jak stwierdziły służby ratunkowe, kierowca budowlanego MAN-a prawdopodobnie udusił się w zmiażdżonej kabinie, wbitej głęboko w ziemię. Zaczęło się natomiast od tego, że załadowana piaskiem ciężarówka musiała zjechać z wysokiego pobocza wąskiej, nowowybudowanej drogi. Kierowca nie zdołał opanować przy tym pojazdu, wpadł w poślizg, wypadł z trasy i niestety wylądował na dachu.

Na miejsce szybko przyjechała policja oraz pogotowie ratunkowe. Niemniej ani funkcjonariusze, ani ratownicy nie byli w stanie pomóc kierowcy, gdyż nie mogli dostać się do wnętrza. Z czasem na miejsce przybyli też strażacy ze sprzętem hydraulicznym, choć i dla nich rozcięcie pogniecionej karoserii nie było łatwe. Kiedy zaś w końcu udało im się dotrzeć do wnętrza, kierowca okazał się już nie żyć.

Okoliczni kierowcy dobrze znają pobocze, z którego musiał zjechać MAN. Ich zdaniem coś takiego w ogóle nie powinno zostać wybudowane, a już tym bardziej powinno doczekać się jakiegoś oznakowania. Po wypadku padły wręcz stwierdzenia, że osoba odpowiedzialna za wbudowanie tego pobocza powinna odpowiadać także za śmierć kierowcy wywrotki.