Kierowca poważnie ranny w pożarze MAN-a TGX – tragedia na pauzie pod browarem

Zdjęcia: Feuerwehr München

Tekst został zaktualizowany o informacje na temat możliwej przyczyny.

W minioną środę, na parkingu pod jednym z monachijskich browarów, spłonął ciągnik siodłowy należący do niemieckiego przewoźnika. Kierowca próbujący ugasić ogień został poważnie ranny, a cała sprawa może okazać się szczególnie kontrowersyjna, z uwagi na markę oraz wiek pojazdu.

Zdarzenie dotyczyło MAN-a TGX, który przyciągnął na parking pod browarem naczepę z 40-stopowym kontenerem morskim. Wczoraj, około godziny 17, kierowca tego zestawu zauważył wybuch pożaru i natychmiast podjął samodzielną akcję gaśniczą, chcąc zapobiec rozprzestrzenieniu się ognia. Próby te okazały się jednak nieskuteczne, a sam mężczyzna przypłacił je niestety poważnymi poparzeniami, odnotowanymi w górnej partii ciała.

Po dotarciu na miejsce służby ratunkowych, 50-letni kierowca został zabrany do szpitala, trafiając tam na oddział dla osób z rozległymi urazami. Za to strażacy mogli uratować tylko naczepę wraz z kontenerem, wszak cała przednia część ciągnika doszczętnie spłonęła.

Co doprowadziło do tego pożaru? Od razu można zwrócić uwagę, że to MAN TGX z lat 2017-2019, a więc z okresu objętego problemem palących się silników (więcej na ten temat: Płonące silniki w MAN-ach: wyjaśnienia, akcja serwisowa i problem 170 egzemplarzy). Jak jednak ustalił dziennikarz niemieckiego magazynu „Fernfahrer”, w oparciu o rozmowę z monachijską policją, w tym przypadku pożar nie był związany z kwestiami technicznymi. Zamiast tego jako wstępną przyczynę wskazuje się błąd popełniony przy gotowaniu w kabinie.