Kierowca i jego Magnum w filmie o kradzieży ładunku – powrót do Polski 1995 roku

Był rok 1995. Białe Renault AE, należące do polskiej firmy transportowej, przywiozło z portu w Kłajpedzie ładunek zachodnich, markowych ubrań. Część kosztownego towaru rozładowano na składzie celnym w Mińsku Mazowieckim, a reszta miała pojechać dalej na południe, do odbiorcy ze Słowacji. Złodzieje mieli na to jednak zupełnie inny plan, chcąc przejąć ubrania pod Warszawą, a następnie wprowadzić je na czarny rynek.

Taka historia mogłaby wydarzyć się naprawdę, wszak polskie gangi lat 90-tych słynęły z kradzieży cennych ładunków, od alkoholu i papierosów, po markowe ubrania lub żywność. Z dróg uprowadzano nawet kompletne zestawy, zdarzały się przypadki przemocy wobec kierowców, a nawet i historie zakończone śmiercią. Choć bywali też przewoźnicy potajemnie współpracujący z przestępcami. I właśnie z tej ostatniej grupy miał pochodzić kierowca, którego zagra w krótkometrażowym filmie Marcin Dobjasz.

Na co dzień i w filmie:

Marcin na co dzień jest kierowcą, a jednocześnie właścicielem własnej ciężarówki. Zasiada za kierownicą wyjątkowo zadbanego Renault Magnum Integral 440 z 2001 roku i pomimo przebiegu 1,4 miliona kilometrów regularnie wykonuje nim trasy do Szwecji. W ostatnich dniach otrzymał jednak propozycję pracy, która wyraźnie różniła się od codziennych, transportowych zleceń. Było to zagranie w krótkometrażowym, 30-minutowym filmie, z akcją osadzoną właśnie w Polsce połowy lat 90-tych.

Na potrzeby filmu Magnum musiało przejść pewną terapię postarzającą. Atrapę chłodnicy wymieniono na wersję ze starszego modelu AE, założono oznaczenia „AE 385” na drzwiach, a do tego doszły czarne rejestracyjne oraz nieodzowne tabliczki „TIR”. Dlaczego natomiast nie wykorzystano po prostu oryginalnego Renault AE? Niestety, znalezienie dzisiaj tego samochodu w Polsce jest wyjątkowo trudne, a już tym bardziej znalezienie egzemplarza bardzo zadbanego, mogącego odebrać rolę ciężarówki kilkuletniej.

W chwili obecnej postarzone Renault ma już za sobą kilka zagranych scen, w których występuje między innymi w parze z idealnie zachowanym Volkswagenem Passatem. To niebieskie kombi z generacji B3, cały czas z oryginalnym lakierem i przebiegiem zaledwie 108 tys. kilometrów. Sam Marcin nadal zaś czeka na filmowy debiut, mając wystąpić w końcowych scenach. Na tę okazję młody przewoźnik też ma przejść odpowiednią charakteryzację, zasiadając za kierownicą w jeansowej kamizelce, szeleszczących spodniach, a także z nieodłączonym papierosem oraz wąsem. A kiedy film będzie mogła zobaczyć szersza publiczność? Tego niestety jeszcze mi nie wiadomo. Gdy jednak będę miał oficjalne informacje, na pewno wspomnę o tym na stronie. Sam jestem zresztą bardzo tego ciekawy.

Na koniec chciałbym jeszcze przekazać podziękowania dla Kacpra Hływy, syna właściciela firmy Remitrans z Pobłocia. Kacper jest ogromnym miłośnikiem modelu Magnum i pomógł w ekspresowym zorganizowaniu emblematów, zdejmując je ze swojego samochodu.