Kierowca ciężarówki dostał mandat w czasie udzielania pomocy na miejscu drogowego wypadku

Szkocki dziennik „Daily Record” opisał historię kierowcy ciężarówki, który otrzymał mandat w czasie udzielania pomocy na miejscu wypadku. 58-letni John MacKenzie ma do zapłacenia 50 funtów i jak twierdzi, został ukarany za popełnianie dobrego uczynku.

Wypadek, o którym mowa, miał miejsce w lutym, na jednym z zakrętów trasy A97. W zdarzeniu uczestniczył samochód osobowy oraz pickup, przy czym ostatni stał na samym środku jezdni. Co też ważne, gdy John pojawił się obok rozbitych pojazdów, na miejscu nie było jeszcze ani policji, ani karetki pogotowia. Dlatego też opuścił on swoją kabinę, sprawdził stan poszkodowanych, ostrzegł o niebezpieczeństwie nadjeżdżające pojazdy, a na koniec zaczął nawet sprzątać jezdnię.

W czasie wszystkich tych czynności, ciężarówka Szkota stała zaparkowana tuż przy rozbitym pickupie, częściowo na poboczu. Jej kierowca co prawda chciał przejechać dalej do przodu i zatrzymać się na jezdni, lecz lewe koło napędowe straciło trakcję na rozmokłym poboczu. Mężczyzna postanowił więc nie tracić czasu, zostawił samochód w tym niefortunnym miejscu i zajął się pomocą dla ofiar wypadku.

Gdy na miejsce przyjechała policja, funkcjonariuszom bardzo nie spodobało się miejsce postoju zestawu. Dodatkowym problemem był fakt, że ciężarówka wymagała pomocy ze strony holownika, by wrócić lewymi kołami na jezdnię. Funkcjonariusze uznali to wszystko za powodowanie utrudnień w ruchu drogowym i dlatego też wystawili kierowcy 50 funtów mandatu.

Zdjęcie z miejsca zdarzenia widzicie poniżej: