Kiedyś robiła lokalny transport, potem była reklamą tuningu, a sprzedała się w 24 godziny

Powyżej: filmowa prezentacja samochodu

Scania serii 3 po niderlandzkim tuningu to temat, który wiele osób mogłoby już uznać za banał. Bo choć „trójki” coraz rzadziej występują w normalnym transporcie, to egzemplarzy po niderlandzkim tuningu chyba tylko przybywa. Niemniej nadal są wśród nich ciężarówki, które bardzo mocno się wyróżniają i warto je pokazać.

Ten konkretny pojazd, o przydomku „Old Pirate”, czyli „Stary Pirat”, nie został przygotowany z myślą o typowym transporcie towarów. Zamiast tego Scania miała służyć za jeżdżącą reklamę sklepu internetowego z akcesoriami dla ciężarówek. Mowa tutaj o sklepie Truckjunkie.nl, mającym swoją siedzibę w Niderlandach, ale powszechnie znanym właściwie w całej Europie. Jego specjalnością są dodatki w stylu modnego obecnie „oldschoolu”, z bakelitowymi kierownicami, pomarańczowym oświetleniem i ogólnie nawiązaniami do lat 70-tych.

Taka marketingowa rola była dla ciężarówki bardzo trudnym zdaniem. W końcu trudno promować jakikolwiek tuning, jeśli samemu nie będzie się doskonałym jego przykładem. Dlatego też Truckjunkie.nl dołożyło wszelkich starań, by samochód wzbudzał powszechny zachwyt i wyróżniał się z tłumu. Miano też przy tym spore pole do popisu, jako że bazą okazało się trzyosiowe podwozie, a nie zwykły ciągnik. Zabudowę można było więc utrzymać w jednolitym stylu z kabiną, a przy okazji obudowano całe podwozie.

Wygląd na zlocie w belgijskim Ciney, rok 2019:

Poza świetnie dobranym lakierem, firma postawiła na wiele ciekawych detali. Dosyć zaskakujące mogło się wydawać na przykład zastosowanie żółto-białych felg, pomimo czarno-szarego nadwozia. Z przodu uwagę zwracały między innymi przyciemnione reflektory, a ozdobny, tylny chlapacz otrzymał własne oświetlenie. W środku zastosowano czarną, skórzana tapicerkę, a słynne logo V8 przerobiono z nawiązaniem do pirackich szabli.

Co też ciekawe, zmiany nie ograniczyły się do samego wyglądu. U poprzedniego właściciela ciężarówka służyła bowiem do wykonywania przeprowadzek, mając niewielki silnik i od 1995 roku pokonując zaledwie 600 tys. kilometrów. W ramach tuningu, w 2018 roku, zdecydowano się zaś na wstawienie większej jednostki V8. Dawcą okazała się ciężarówką długodystansowa i tym samym doszło do bardzo nietypowej sytuacji – pojazd z przebiegiem zaledwie 600 tysięcy otrzymał silnik z przebiegiem 1,4 miliona.

Choć dla 450-konnej, 14-litrowej jednostki Euro 1 takie 1,4 miliona to oczywiście nic szczególnego. Pamiętajmy też, że opisywany samochód jeździł przede wszystkim na pusto, ważąc przy tym niecałe 14 ton. Wówczas 450 KM mogło zapewniać naprawdę dobrą dynamikę, a osiem cylindrów i przelotowy wydech zapewniały doskonałe walory dźwiękowe.

A dlaczego napisałem to wszystko w czasie przeszłym? Wynika to z decyzji, którą Truckjunkie.nl podjęło pod koniec ubiegłego roku. Uznano, że tak kompleksowo przygotowany samochód nieco marnuje się w swojej marketingowej roli. Zamiast wyjeżdżać na drogi każdego dnia, firma używała go tylko sporadycznie, wyjeżdżając na zloty lub też wykonując przejażdżki dla przyjemności. 4 października Scanię wystawiono więc na sprzedaż, a 5 października pojawiła się informacja o dokonanej transakcji. Ogłoszenie wzbudziło bowiem gigantyczne zainteresowanie, na samym tylko Facebooku zbierają kilka tysięcy reakcji i generując zapytania z najróżniejszych krajów. Ostatecznie zakupu dokonał jednak lokalny przewoźnik z Niderlandów, mianowicie firma Gebr. V. Oirschot, zajmująca się transportem kwiatów.