Kenworth K270E z elektrycznym napędem marki Dana – przykład symbolicznych zmian

Amerykańska firma Dana od lat kojarzona jest z „prawdziwym żelazem”. W Europie znają ją głównie miłośnicy off-roadu, za sprawą mostów napędowych montowanych w Jeepach. W Ameryce Dana jest zaś popularnym dostawcą osi do pełnowymiarowych ciężarówek, w tym między innymi do wywrotek.

Teraz jednak czas na symboliczną zmianę. Otóż Dana chce zbudować bardziej ekologiczny charakter. Na targach technologicznych targach CES 2020 firma pochwaliła się wspólnym programem rozwojowym z markami Kenworth oraz Peterbilt. Jego efektem mają być elektryczne ciężarówki, dla których Dana dostarczy osie, elektryczne silniki, pokładowe ładowarki, systemy zarządzania energią oraz baterie.

Pierwsze efekty tej współpracy można już zobaczyć. To dystrybucyjny Kenworthy K270E, wykorzystujący elektryczny napęd marki Dana oraz kabinę od europejskiego DAF-a LF. W zależności od wersji, auto ma oferować 160 lub 320 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu. Co też ciekawe, napęd nie jest tutaj wbudowany w piasty – jak w wielu innych „elektrykach”, lecz trafia do osi napędowej poprzez wał.

Kenworth zapowiada, że jeszcze przed końcem bieżącego roku do eksploatacji trafi pierwsza setka egzemplarzy. Samochody te mają służyć w amerykańskich miastach i dlatego też dostaną kabiny bez wysuniętych przodów. Zresztą, przy napędzie elektrycznym i tak nie byłoby co w tych przodach umieszczać. Cały układ napędowy mieści się tutaj po prostu w podwoziu.