Kenworth K200 czy Volvo FH16, czyli australijskie porównanie gramofonu i odtwarzacza plików mp3

volvo_fh16_kenworth_k200_porownanie_australia

Kto ma rację przy projektowaniu samochodów ciężarowych – Europejczycy stawiający na nowoczesność czy ceniący sobie klasykę Amerykanie? O odpowiedź na to pytanie najłatwiej w Australii, gdzie na jednym rynku wytwarza się i sprzedaje ciężarówki producentów z obu końców świata. Pokazuje to zresztą sam fakt, że liderem sprzedaży w Australii jest amerykański Kenworth z produkowanym lokalnie modelem K200, podczas gdy drugie miejsce w rankingach popytu zajmuje Volvo Trucks, którego australijska oferta bazuje przede wszystkim na modelu FH/FH16, również wytwarzanym na miejscu. I właśnie modele K200 oraz FH16 stanęły w szranki w wielkim porównaniu zorganizowanym przez australijski „Owner Driver Magazine”.

Połączone z dwiema naczepami każdy, Kenworth oraz Volvo ruszyły w liczącą 3,5 tys. kilometrów trasę, mogącą stanowić typowy przykład australijskiego transport na średni dystans. Szwedzo-australijska ciężarówka miała przejechać to przy pomocy 16-litrowego silnika o mocy 600 KM, zgodnego z normami Euro 5 oraz połączonego ze skrzynią biegów I-Shift, podczas gdy australijski Amerykanin otrzymał do dyspozycji 15-litrowego Cumminsa ISX, połączonego ze zautomatyzowaną przekładnią Eaton UltraShift. Jak po kilku dniach jazdy wyglądało porównanie tych dwóch różnych światów? Poniżej można zobaczyć pierwszą część materiału filmowego z testu, gdzie Australijczycy zwracają uwagę na liczne istotne różnice. Wszystko jest jednak w po angielsku, niestety w niezbyt przystępnej dla polskiego ucha formie, dlatego też najważniejsze spostrzeżenia postaram się teraz jeszcze opisać.

A zaczniemy oczywiście od kabiny, gdzie różnice są chyba największe. Pauza odbyta na pokładzie modelu K200 to rzecz po prostu komfortowa, z uwagi na pełnowymiarowe łóżko oraz sporą przestrzeń, podczas gdy kabina modelu FH16 zasłużyła sobie na postoju na wyraźną krytykę. Powód? Oczywiście łóżko, którego rozmiary mogą stanowić zawód dla wielu Australijskich kierowców. Trudno się temu zresztą dziwić i to z dwóch powodów – po pierwsze łóżko nowego modelu FH jest stosunkowo niewielkie nawet jak na europejskie warunki, a po drugie w poprzedniej generacji australijskich FH-aczy dostępna była wydłużona o 245 mm kabina Globetrotter XXL, oferująca znacznie wygodniejsze miejsce do spania (zdjęcia poniżej). Teraz, nie wiadomo dlaczego, Volvo Trucks takiej kabiny w swojej ofercie nie ma, co jest pewnym zawodem.

volvo_fh_16_globetrotter_xxl_australia_1Z drugiej jednak strony FH16 okazało się być znacznie przestronniejsze w miejscu pracy kierowcy, oferując mu więcej miejsca wokół fotela oraz poczucie większej przestrzeni, co też jest nie bez znaczenia przy bardzo długich trasach. O żadnym porównaniu nie było natomiast nawet mowy w przypadku prowadzenia – tutaj Volvo było bezkonkurencyjne wobec Kenwortha, czemu naturalnie też trudno się dziwić, bo Volva już tak mają, że świetnie jeżdżą. Zdziwić może za to fakt wyposażenia modelu K200 w kilka elektronicznych dodatków, które są po prostu zaskoczeniem w obliczu starodawnego designu całej kabiny oraz wiekowości tej konstrukcji. Wbrew pozorom, ten klasyczny model jest ciężarówką w miarę nowoczesną.

Co zaś z podsumowaniem? Tutaj przytoczę słowa jednego z testujących, które chyba najlepiej oddają charakter obu pojazdów. Jazda Kenworthem K200 to jak słuchanie ulubionego rockowego albumu z płyty winylowej, ciesząc się charakterem muzyki oraz szczególnym klimatem. Tymczasem jazda Volvo FH16 to jak słuchanie tego samego albumu na urządzeniu typu iPod. Jak to mówią, jeden woli córkę, drugi teściową 😉