Komisja Europejska wystosowała upomnienie wobec 16 krajów, w tym między innymi wobec Polski, za niewprowadzenie zmian w systemie opłat drogowych. W praktyce może to oznaczać przyspieszenie zmian, które uderzą w kieszenie przewoźników.
Na pewno słyszeliście o nowych cennikach z Niemiec oraz Węgier. Tam koszt przejechania jednego kilometra ciężarówką z silnikiem diesla wzrósł o nawet kilkadziesiąt procent, za sprawą wprowadzenia dodatkowej opłaty za emisję CO2. W ten sposób chce się wymusić przesiadkę na ciężarówki z silnikami elektrycznymi lub wodorowymi, które zostały z tej nowej opłaty całkowicie zwolnione. I właśnie takiego mechanizmu domaga się teraz Unia Europejska, przekazując swoje upomnienie.
Według oficjalnych założeń, każdy kraj unijny miał czas do 25 marca bieżącego roku, by przygotować nowy cennik opłat, uwzględniający emisję CO2. Szesnaście państw zignorowało jednak ten wymóg, nie tylko nie wprowadzając nowego cennika, ale też nie rozpoczynając nad nim prac. Mowa tutaj o Belgii, Bułgarii, Irlandii, Grecji, Chorwacji, Hiszpanii, Włoszech, Cyprze, Litwie, Łotwie, Luksemburgu, Malcie, Portugalii, Słowenii, Słowacji, a także Polsce. Nasz system e-TOLL nadal ma bowiem cennik działający na starych zasadach, a więc zależy on tylko od tonażu oraz normy Euro, bez uwzględniania emisji CO2.
Wspomniane upomnienie dało krajom dwa miesiące, by nadrobić omówione zaległości. Prace nad nowymi, najprawdopodobniej droższymi opłatami muszą więc ruszyć najpóźniej do połowy lata. Jeśli natomiast któryś z krajów zignoruje to upomnienie, narazi się na pozew ze strony Komisji Europejskiej, mogący trafić do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Z punktu widzenia większości przewoźników nie jest to dobra wiadomość. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w ciągu kilku tygodni zapowiedziane zostaną kolejne podwyżki w systemie e-TOLL. Można się też spodziewać wprowadzenia opłat w tych krajach, po których ciężarówki jeździły dotychczas bez myta. A przy tym jeszcze więcej będzie mówiło się o Klasach Emisji CO2, opisywanych w tym artykule: „Określenie klasy emisji CO2” – dokument, od którego będzie teraz zależało myto