Karambol na S7 pod Gdańskiem: 4 osoby nie żyją, zatrzymano kierowcę ciężarówki

Zdjęcie: Ochotnicza Straż Pożarna w Lublewie Gdańskim

W nocy z piątku na sobotę, tuż po godzinie 23, na południowej obwodnicy Trójmiasta doszło do tragicznego karambolu. Uczestniczyło w nim łącznie 21 pojazdów, w tym trzy samochody ciężarowe. 

Miejsce wypadku przypadło na remontowany fragment trasy S7, pod miejscowością Borkowo, a więc tuż przed zjazdem na trasę S6. Według wstępnych ustaleń prokuratury, podawanych przez lokalny portal „Trojmiasto.pl”, kierowca zestawu z kontenerem morskim najechał na stojący przez remontem zator, taranując inne pojazdy na dystansie około 200 metrów. Łącznie uszkodził w ten sposób 18 aut osobowych oraz dwie inne ciężarówki, a jeden z samochodów stanął też niestety w płomieniach.

Tragiczny bilans zdarzenia to cztery ofiary śmiertelne, w tym dwoje dzieci w wieku 7 oraz 9 lat, a także 15 osób rannych. Prawdopodobny sprawca zdarzenia – 37-letni kierowca DAF-a XF105 z 45-stopowym kontenerem – przeżył wypadek i został już zatrzymany przez policję. W niedzielę ma odbyć się jego pierwsze przesłuchanie, więc na początku nowego tygodnia zapewne poznamy więcej informacji o przebiegu zdarzenia. Już dzisiaj wiadomo, że mężczyzna był trzeźwy, ale dodatkowe badanie ma jeszcze zweryfikować ewentualny wpływ innych substacji odurzających. 

Można się spodziewać, że prokuratura postawi sprawcy zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Jest to czyn zagrożony jednym z dwóch wymiarów kary: od 6 miesięcy do 8 lat wiezienia, jeśli zdarzenie zostanie uznane za nieumyślne, lub od 2 do 15 lat więzienia, jeśli zbadane okoliczności wskażą na działanie umyślne. Tym samym ostateczny wymiar kary może w dużej mierze zależeć na przykład od badania tachografu lub telefonu