Kara za okres świąteczny spędzony w kabinie – pijany kierowca przyciągnął policję

W polskich firmach pracuje obecnie ogromna grupa prawosławnych kierowców. Boże Narodzenie obchodzą oni w styczniu, więc ubiegły tydzień mogli spędzić równie dobrze w trasie. Problem jednak w tym, że w wielu przypadkach polegało to na tkwieniu na parkingu, z zamkniętymi miejscami za- i rozładunku.

W takich okolicznościach niemiecka policja natknęła się na pewnego kierowcę z Białorusi. W poniedziałkowe popołudnie mężczyzna przechadzał się po parkingu przy autostradzie A4, nieopodal Hermsdorfu. Wydawał się przy tym kompletnie pijany i dlatego postanowiono poddać go gruntownej kontroli.

Badanie alkomatem wskazało 3,58 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Obawiano się wręcz, że 38-latek mógł doznać poważnego zatrucia alkoholem. Padła więc decyzja, by przetransportować go do szpitala w Jenie. A tymczasem Niemcy zainteresowali się przyczynami postoju, sprawdzając dane z tachografu.

Jak się okazało, Białorusin przebywał na parkingu od środy, 23 grudnia. Cały ten okres spędzał w kabinie, odbywając przy okazji pełen odpoczynek tygodniowy. Jego polski pracodawca został więc oskarżony o złamanie zasad czasu pracy i może spodziewać się kary w wysokości 1500 euro. Sprawę przekazano też do BAG, jako urzędu odpowiedzialnego za kontrole 45-godzinnych odpoczynków.

A przy okazji należy się też pewne wyjaśnienie. Białorusin mógł zostać uziemiony na parkingu nie tylko przez organizację pracy w firmie. Na przeszkodzie mogły stanąć także nowe przepisy z jego własnego kraju, wprowadzone 21 grudnia. Zgodnie z nimi, obywatel Białorusin może tylko raz na sześć miesięcy przekroczyć granicę lądową w celu podjęcia pracy w innym kraju. Wielu Białorusinów będzie więc teraz unikało zjazdu do domów na krótsze okresy czasu, obawiając się trudności z powrotem do Unii Europejskiej. Więcej na ten temat: Uzbecki kierowca od 25 tygodni w litewskim ciągniku, półroczne zmiany Białorusinów