
Powyższe zdjęcie ma charakter przykładowy.
Kilka lat temu był taki okres, gdy kierowców nazywano bohaterami, a przepisy pozwalały wykonywać pracę nawet pomimo utraty ważności prawa jazdy. I choć obowiązujące wówczas zasady już dawno odeszły do przeszłości, nadal można natknąć się na nieprzyjemną „pamiątkę” po przeprowadzonej wówczas kontroli drogowej. Boleśnie przekonał się o tym Czytelnik Łukasz, który otrzymał niedawno karę za… brak ważnych uprawnień w czerwcu 2022 roku.
Dokładnie 1 czerwca 2022 roku, o godzinie 19.40, ciężarówka prowadzona przez Łukasza została zatrzymana do niemieckiej kontroli drogowej. Miało to miejsce w Bremen, na ulicy Europaallee, przy której znajduje się między innymi popularny autohof. W trakcie kontroli policjanci zwrócili uwagę, że kierowca dysponuje nieważnym prawem jazdy, uznając, że nie powinien prowadzić samochodu ciężarowego. Trzeba jednak pamiętać, że w czasie obowiązywania stanu epidemii (od 20 marca 2020 roku do 16 maja 2022 roku), a także przez 60 dni po zniesieniu tego stanu (czy do połowy lipca 2022 roku), polskie przepisy pozwalały kierowcom prowadzić z nieważnymi badaniami i tym samym z nieprzedłużoną ważnością dokumentu. Zresztą zasady tego typu wprowadziła nie tylko Polska, ale też wiele innych krajów, w tym między innymi Niemcy.
By wyjaśnić tę sprawę, jeszcze w trakcie kontroli Łukasz skontaktował się telefonicznie z pracodawcą. Ten, władając biegle językiem niemieckim, przedstawił policjantom tymczasowe przepisy, a także zwrócił uwagę na Konwencję Wiedeńską, według której polski wyjątek powinien zostać uznany także w Niemczech. Dlatego na miejscu kontroli żadnej kary nie wystawiono, pozwalając Łukaszowi na natychmiastowe kontynuowanie trasy.
Fragment jednego z dokumentów tej sprawie (tłumaczenie przysięgłe):
W trakcie obowiązywania stanu epidemii, takie sytuacje nie były niczym wyjątkowym. Zapewne niejeden kierowca doświadczył podobnej kontroli. Łukasz był więc przekonany, że problemów udało się uniknąć. A jednak, dwa lata później, w lipcu 2024 roku, otrzymał pismo z sądu, odwołujące się właśnie do omówionej kontroli drogowej. Dokument informował o finansowej grzywnie, nałożonej przez niemiecki Sąd Rejonowy w Bremen i skierowanej do wyegzekwowania przez Sąd Rejonowy w Rybniku, właściwy dla miejsca zamieszkania Łukasza. Była to grzywna za brak ważnych uprawnień 1 czerwca 2022 roku, wyliczona na 30 stawek dziennego zarobku. W przypadku polskiego kierowcy stawkę tę obliczono na 30 euro i dlatego grzywna wyniosła 900 euro, do których doliczono 81 euro kosztów sądowych.
Oczywiście Łukasz postanowił tę sprawę wyjaśnić. Dlatego stawił się na posiedzeniu, które Sąd Rejonowy w Rybniku zaplanował na październik 2024 roku. Tam oficjalnie złożył zeznania, opisując przebieg kontroli i powołując się na przepisy z okresu epidemii. W odpowiedzi na to polski sąd miał zgłosić się do tego niemieckiego i sprawa miała zostać odroczona. Tutaj dodam, że otrzymałem do wglądu dokumenty przedstawiające taki przebieg wypadków. Ostatecznie jednak żadne nowe wyjaśnienia z Niemiec nie dotarły, a zamiast tego Łukasz otrzymał kolejne pismo z Rybnika, tym razem informujące o utrzymaniu niemieckiej kary, określając ją „dopuszczalną do przyjęcia”. Na dzień dzisiejszy sytuacja jest więc taka, że kierowca musi uiścić 981 euro, w przeliczeniu dokładnie 4 611,97 złotych, za wykroczenie, którego tak naprawdę nie popełnił.