Kara za 45-godzinny odpoczynek w kabinie – kierowcę trzeba przyłapać na gorącym uczynku

Kary za spędzanie 45-godzinnej przerwy w kabinie mogą być wystawiane wyłącznie po przyłapaniu kierowcy na gorącym uczynku. Taką informację podało niemieckie stowarzyszenie przewoźników DSLV, powołując się na decyzję Komisji Europejskiej.

Członkowie Komisji zauważyli, że żadne unijne przepisy nie przewidują konieczności okazywania dowodów na spędzenie 45-godzinnej przerwy poza kabiną. Tym samym służby kontrolne nie mają żadnej podstawy, by wymagać od kierowcy na przykład faktury za hotel.

Co to oznacza w praktyce? Szansa otrzymania kary za 45-godzinny odpoczynek w kabinie znacząco się teraz zmniejszy. Kontrole weekendowych odpoczynków należą bowiem do rzadkości, a więc przewoźnicy będą ponosili stosunkowo niewielkie ryzyko.

Co natomiast z karami wystawionymi dotychczas? Czy firmy otrzymają teraz możliwość odzyskania pieniędzy? Na ten temat w ogóle się nie wspomina. Wszystko wydaje się więc kwestią ewentualnych procesów sądowych,