Kara śmierci dla protestujących kierowców ciężarówek – 17 osób może zapłacić najwyższą cenę

Przyczyny irańskiego protestu wyjaśniałem poniżej:

W tym kraju większość kierowców pracuje na własny rachunek, a stawki wyznacza państwo. Czy jest dobrze?

W Iranie trwa walka o poprawę bytu kierowców ciężarówek. Przewoźnicy masowo odmawiają podejmowania się ładunków, chcąc w ten sposób sparaliżować dostawy w kraju. Tylko w ostatnich tygodniach do akcji miało przyłączyć się pół miliona osób, obejmując protestem wszystkie 31 prowincji.

Taka forma protestu miała przyciągnąć uwagę władz, skłaniając je do podwyższenia stawek. Zamiast tego irańska policja dokonała jednak licznych aresztowań, zatrzymując 150 protestujących kierowców. Usłyszeli oni zarzuty popełnienia przestępstwa, w skrajnych przypadkach zagrożone nawet karą śmierci. Ten najwyższy wymiar kary grozi 17 zatrzymanym, mającym odgrywać w proteście szczególnie istotną rolę.

W obronie wszystkich 150 kierowców wystąpiły międzynarodowe związki zawodowe oraz Międzynarodowa Organizacja Pracy. Ta ostatnia blisko związana jest z Organizacją Narodów Zjednoczonych, co daje pewne szanse na uratowanie sytuacji.

Przypomnę, że irańscy kierowcy, zwykle będący też przewoźnikami, walczą o poprawę swojej sytuacji materialnej. Pomimo ogromnego spadku wartości pieniądza, wzrostu kosztów działalności oraz problemów z handlowym embargiem, stawki za przewozy drogowe od lat pozostają na tym samym poziomie. W efekcie kierowcy ledwie zarabiają na życie, a ich sprzęt zwykle liczy około 30-40 lat.

Zdjęcia pochodzą z następującego artykułu:

Trasa z Belgii do Azerbejdżanu na potrzeby Ligi Mistrzów i irańskie ciężarówki zastane na odprawie celnej