Kanadyjskie Iveco na sprzedaż w Polsce – Western Star LSVW i jego historia

Powyżej: przykładowe zdjęcie LSVW w kanadyjskiej armii

W polskich ogłoszeniach pojawiło się ostatnio Iveco sprowadzone z… Ameryki Północnej. Konkretnie jest to pojazd z Kanady, pochodzący z demobilu tamtejszych sił zbrojnych i przygotowany przy współpracy z amerykańską marką Western Star.

Cała ta historia prowadzi nas do początku lat 90-tych, gdy Kanadyjczycy szukali lekkich samochodów ciężarowych z napędem 4×4. Z uwagi na położenie geograficzne tego kraju, można by się spodziewać, że wybór padnie na któregoś z amerykańskich pickupów, dostępnych także w wersjach pod zabudowy. Co jednak ciekawe, kanadyjska armia już w latach 80-tych zaczęła ograniczać zakupy u południowych sąsiadów, zamiast tego skłaniając się ku konstrukcjom bardziej europejskim. Dlatego od 1993 roku Kanadyjczycy zaczęli przesiadać się do Iveco VM90, będącego terenową, wojskową odmianą modelu TurboDaily.

Cywilny kuzyn, czyli Iveco TurboDaily 4×4:

Jako że wojskowe zamówienie opiewało na blisko 3 tys. egzemplarzy, włoski samochód miał być montowany lokalnie, otrzymując przy tym amerykański znaczek. Zorganizowano to za pośrednictwem marki Western Star, pochodzącej z USA, ale mającej wyjątkowo silną pozycję na kanadyjskim rynku, a nawet dysponującej kanadyjską fabryką. Firma otrzymała oficjalną licencję na produkcję Iveco VM90 i tak zrodził się pojazd o lokalnej nazwie Western Star LSVW. Miał on amerykańskie logo oraz amerykańskie oświetlenie, ale poza tym stanowił typowo europejską konstrukcję, napędzaną świetnie u nas znanym, 2,5-litrowym turbodieslem o mocy 115 KM.

Choć ta sama konstrukcja z powodzeniem trafiła do wielu armii świata, a samo Iveco TurboDaily do dziś wspominane jest jako wyjątkowo udany model, w kanadyjskich warunkach samochód szybko stał się obiektem krytyki. Wojskowi zaczęli narzekać na delikatne nadwozie wykonane z udziałem z tworzyw sztucznych, zbyt ciasne wnętrze, trudności z dostępem do części zamiennych oraz słabą dynamikę. Zwracali wręcz uwagę, że w trakcie ruchu po autostradach nie da się dotrzymać kroku większym ciężarówkom wojskowym, często rozwijającym w tamtejszych warunkach po 100 km/h lub więcej. I tutaj też dochodzimy do sedna problemu – ta negatywna ocena odnosiła się przede wszystkim do północnoamerykańskich przyzwyczajeń. Sam za siebie mówi fakt, że przed przesiadką na LSVW Kanadyjczycy wykorzystywali do tej samej roli pickupy Chevrolet CUCV z drugiej połowy lat 70-tych. Samochody te miały pod maską 5,7-litrowe, benzynowe silniki V8, ich konstrukcja była dosłownie kawałem „amerykańskiego żelaza”, w środku zasiadało się na wielkiej, miękkiej kanapie, a części zamienne można było otrzymać w każdej kanadyjskiej wiosce. Na tym tle włoska konstrukcja była po prostu z innego świata. 

Poniższe zdjęcia pochodzą z ogłoszenia dostępnego pod tym linkiem.

Spośród 2879 dostarczonych egzemplarzy, do dzisiaj Kanadyjczycy mają posiadać około 1300 Western Starów LSVW. W ciągu trzech dekad pozbyto się więc ponad połowy egzemplarzy, większość z nich sprzedając w ramach demobilu. Stąd też egzemplarz, który można obecnie zakupić w Polsce, w ramach ogłoszenia wystawionego w serwisie OLX. Jest to Western Star z rocznika 1993, z przebiegiem zaledwie 2500 kilometrów, sprowadzony z Kanady w 2022 roku. Samochód ma żółte tablice rejestracyjne, legitymuje się 5,25-tonowym DMC, a jednocześnie wyposażony jest w aluminiowy kontener, zachwalany jako świetna baza na wyprawowego kampera. Proponowana cena to 49 tys. złotych, co jak na lekką ciężarówkę z napędem 4×4 jest niezłą ofertą.

Tymczasem w samej Kanadzie trwają przygotowania do wdrożenia nowej floty, ostatecznie zastępującej Western Stara LSVW. Po raz kolejny wybór padł na konstrukcję europejską, z napędem 4×4, ale tym razem ze znacznie cięższej klasy tonażowej oraz z kilkukrotnie mocniejszym silnikiem. Mowa tutaj o Mercedesie Zetrosie 1833, czyli o 18-tonowej ciężarówce z silnikiem montowanym przed kabiną, napędzanej przez 7,2-litrowego turbodiesla o mocy 326 KM. A jednocześnie, do znacznie cięższych zadań, Kanadyjczycy zamówili też Mercedesy Zetrosy 3851, z 38-tonowymi podwoziami 8×8 oraz 12,8-litrowymi silnikami o mocy 510 KM.

Tak będzie wyglądał następca LSVW: