Kamaz 54901 miał być świetną alternatywą dla rosyjskich przewoźników. Szacowano, że samochód będzie o 15 procent tańszy od Mercedesa Actrosa, jednocześnie oferując taką samą kabinę oraz podobne właściwości użytkowe. Teraz jednak samochód trafił do sprzedaży, a kwestia cen została zweryfikowana…
Jeszcze zapowiedzi z ubiegłego roku mówiły o cenie 6,5 miliona rubli, czyli około 380 tys. złotych lub 85 tys. euro. W naszych realiach to nie jest niska kwota, lecz w Rosji ceny nowych ciężarówek są wyraźnie wyższe. Właśnie takie 6,5 miliona trzeba zapłacić za tureckiego Forda F-Maxa, a wspomniany Actros faktycznie jest wydatkiem o kilkanaście procent większym, kosztując blisko 8 milionów rubli.
54901 u jednego z największych rosyjskich przewoźników, jeszcze w ramach przedpremierowych testów:
Tyle jednak obietnic i założeń. W rzeczywistości Kamaz 54901 okazał się wyraźnie droższy, co można tłumaczyć pogorszeniem kursu rubla oraz wyższymi kosztami produkcji. Na samochód można już składać zamówienia u dealerów, a ceny – w zależności od regionu – wahają się między 7,1 a 7,5 miliona rubli. To o 10 procent więcej niż pierwotnie planowano.
Jak podaje portal „Wroom.ru” podane ceny mają dotyczyć pojazdów w podstawowych konfiguracjach. Będą to ciągniki siodłowe z kabinami oraz osiami napędowymi z Mercedesa, zautomatyzowanymi skrzyniami biegów marki ZF oraz zupełnie nowymi silnikami o mocy 450 KM. Jednostki te mają 11,9 litra pojemności, spełniają normę Euro 5 i są wspólną konstrukcją Kamaza oraz niemiecko-szwajcarskiego Liebherra.
W takiej sytuacji Kamaz musi przygotować się na bardzo poważną walkę o klientów. Cenowo jego produkt będzie bezpośrednio konkurował z „wielką siódemką”, a konkurenci z Azji mogą być znacznie tańsi. Decydująca może się przy tym okazać preferencja samych Rosjan – czy będą oni woleli nowy produkt krajowej marki, czy też pozostaną przy zagranicznych konkurentach, doskonale znanych z europejskiego transportu? Sam bardzo jestem ciekawy jaki będzie tutaj ich wybór.
Wnętrze modelu 54901:
