Kabotaż poniżej 3,5 tony w Szwecji – policja zakazała przejazdu, zakładając blokadę

Aktualizacja: Szwedzka policja nie zna zasad kabotażu? Rozporządzenia podważają jej rację

Kwestia kabotażu pojazdami o DMC do 3,5 tony przez lata wzbudzała dyskusje. Chodziło tutaj o fakt, że „busy” nie posiadają unijnych licencji, więc można podważyć ich prawo do wykonywania kabotażu.

Szczególnie dużo mówiło się o Niemczech, czyli jednym z głównych rynków dla tego typu przewozów. W 2017 roku BAG rozwiało jednak wątpliwości, komentując tę sprawę. Niemcy potwierdzili wówczas, że lekki transport może wykonywać kabotaż na takich samych warunkach, jak w przypadku pojazdów powyżej 3,5 tony.

Za to z Szwecji nadal można spodziewać się problemów. Pokazuje to przykład z ostatniego dnia kwietnia, opisany przez szwedzki magazyn branżowy „Proffs”. W roli głównej występuje tu Renault Master z polskiej firmy transportowej, wykonujące w Szwecji kabotaż. Pojazd przewoził „ekspresowy”, zaledwie 40-kilogramowy ładunek, na dystansie około 800 kilometrów, między miejscowościami Umea oraz Kil.

Kontrola miała miejsce na trasie E4, nieopodal miasta Hudiksvall. Tamtejsza policja sprawdziła dokumenty pojazdu i uznała kabotaż za złamanie przepisów. Funkcjonariusze wyszli przy tym z założenia, że samochody ciężarowe o DMC do 3,5 tony nie mają prawa do pracy w kabotażu, właśnie przez brak unijnej licencji.

By uniemożliwić dalszą jazdę, Renault otrzymało blokadę na przednie koło. Szwedzi zapowiedzieli jej zdjęcie dopiero po zaprzestaniu nielegalnego przewozu, czyli po usunięciu ładunku z zabudowy. Początkowo przewoźnik przysłał w tym celu inny samochód, również na polskich rejestracjach i o DMC do 3,5 tony. Policja zakazała jednak przeładunku, po raz kolejny stwierdzając, że kabotaż takimi pojazdami jest niedozwolony.

Ostatecznie firma musiała znaleźć inny sposób na dostarczenie towaru do Kil. Jaki konkretnie, tego nie wiadomo. Niemniej już dzień później towar zniknął, a blokada mogła być zdjęta. Magazyn „Proffs” podaje też, że przewoźnik nie otrzymał żadnej kary administracyjnej. Zapewne i to było związane z nieprzekraczaniem 3,5 tony i niepodleganiem części transportowych przepisów.