Kabotaż ma uratować brytyjski transport – przewoźnicy wyszli z propozycją do ministra

W transporcie zawsze dzieje się coś szczególnego. Nie przypominam sobie okresu dłuższego niż kilka miesięcy, by w informacjach nie panował jakiś problem przewodni. Obecnie tematem numer jeden jest brak kierowców w Wielkiej Brytanii i dlatego środę rozpoczynam od przeglądu czterech informacji z tamtej części Europy.


Grupa niderlandzkich firm transportowych, w tym takich gigantów jak Ewals Cargo Care lub Schavemaker, skierowała apel do brytyjskiego ministra transportu. Przewoźnicy proszą o wprowadzenie tymczasowych rozwiązań prawnych, które ułatwiłyby dalsze pracę w obliczu niedoboru kierowców.

Niderlandzkie firmy twierdzą, że brytyjski niedobór kierowców wpływa negatywnie także na ich pracę. Brakuje osób do wykonania końcowych fragmentów przewozów, brytyjskie firmy odbierają towary z opóźnieniem i całe łańcuchy dostaw grożą załamaniem. Jeśli więc szybko nie wprowadzi się planu awaryjnego, między innymi dostawy żywności oraz leków mogą zostać w Wielkiej Brytanii kompletnie sparaliżowane.

Rozwiązanie? Proste i doskonale znane, w formie przewozów kabotażowych. Niderlandzcy przewoźnicy chcą częściowo opanować sytuację we własnym zakresie, korzystając ze swoich ciężarówek oraz kierowców. W tym celu Wielka Brytania musiałyby jednak zwiększyć limit tras kabotażowych przysługujących ciężarówkom z Unii Europejskiej. Taka propozycja pojawiła się w liście, a tymczasowe przepisy miałyby obowiązywać przez co najmniej przez kilka miesięcy.

Brytyjski minister Grand Shapps jak na razie nie ustosunkował się do propozycji. Nie ma wątpliwości, że zwiększenie limitu kabotażu na pewno nie przysporzyłoby mu popularności w lokalnej branży transportowej. Z drugiej strony, w sytuacji gdy do wożenia paliwa oraz żywności szykuje się już żołnierzy, naprawdę wszystko może się wydarzyć.